Lyrics

Bez cienia wstydu zjem Cię Smakujesz mi powietrzem Pokroję Twoje serce Nie trzeba mi nic więcej Bez cienia wstydu zjem Cię Chcę tego a Ty nie chcesz Rozmrażam Twoje wnętrze Zostawiam co najlepsze Lubię Twój smak lubię zapach Kiedy ciało płonie Pojedźmy gdzieś razem albo sam tam pojadę A Ciebie zostawię rozetnę na pół Rozetnę Cię Bez cienia wstydu zjem Cię Komary jedzą więcej Chcę widzieć Twoje serce Na twarzy uśmiechniętej Lubię Twój smak lubię zapach Kiedy ciało płonie Pojedźmy gdzieś razem albo sam tam pojadę A Ciebie zostawię rozetnę na pół Rozetnę Niemożliwie czuję się Wytarłem całą krew Nie został nawet ślad Nie będziemy widzieć się Nie będę więcej jeść Straciłem całkiem smak Bez cienia wstydu zjem Cię Bez cienia wstydu zjem Cię Bez cienia wstydu zjem Cię Bez cienia wstydu zjem Cię Bez cienia wstydu zjem Cię Bez cienia wstydu zjem Cię Bez cienia wstydu zjem Cię Bez cienia wstydu zjem Cię Bez cienia wstydu
Writer(s): Patryk Pietrzak, Mateusz Dziworski, Wojciech Cieslak Pawel, Wladyslaw Gibki Michal, Marian Wierzba Wojciech Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out