Lyrics

Miałem w kurwę farta Urodziła mnie normalna matka W domu nie było patoli oprócz ryja darcia Nawet jak się nie przelewała kaska Wtedy nic tak nie cieszyło jak kolejna bramka Po podaniu od Krystka, podaniu od Maćka Biegłem pół boiska albo dokładałem pasa Koledzy pijani wódką na pierwszych melanżach Robili to samo w kółko jak ziomale z NASCAR Ja w kółko trening albo studio W pracy całe wakacje, żeby mieć na mix master Przez chwilę nawet byłem cieciem w budce ochroniarskiej Jednocześnie w kurwę ambitnym szesnastolatkiem Sprzedawałem Ci bilet na kasie w kinie A dziś mam unlimited i kręcę swój fon Gonię za kwitem, rzadko idę w kimę Po co spoglądasz na miasto z góry jak Dwurnik Robiłem głupie rzeczy, czasem głupie kobiety Ale tylko dlatego, że nie znałem swojej ceny Nie spodziewałem się, że cały kraj we mnie uwierzy Ale nie dałem sobie wmówić, że jestem za słaby Nie potrzebuje sławy, tylko góry pieniędzy I może ludzi, którym będę śpiewał moje teksty Z każdym kolejnym wierzę w Ciebie Yah00, jestem lepszy Janusz Walczuk to Twój nowy idol W moim kantorze nienawiść wymieniamy na miłość Po drodze trochę zryło, ale nadal idę z dumą W tym wypadku kropla drąży skałę, a nie kilof Janusz, Janusz Walczuk to Twój nowy idol W moim kantorze nienawiść wymieniamy na miłość Po drodze trochę zryło, ale nadal idę z dumą W tym wypadku kropla drąży skałę, a nie kilof Ale niestety niektórym nie podamy już ręki Bo czasami kreacja człowieka przezwycięży Czasem mam w głowie olej CBD, a czasem mętlik Grałem dla dwudziestu chłopa i dwudziestu tysięcy Nie mam imagu oraz planów na kolejny weekend Dziewczynę z klubów każdy kiedyś miał jak grypę Czasami moje serce przypomina Arktykę One kochają obok śnieg jak polarne misie Muszę o siebie dbać, muszę zarabiać hajs Ale też codziennie z dumą móc patrzeć w lustro Kazik mi śpiewał, że każdy artysta jest prostytutką Ja chciałbym się rozwijać, a nie jeździć Fiatem Punto Z tym uśmiechem na twarzy wrzucę na mapę Żoliborz Jak będzie trzeba, to stanę na głowie jak b-boy Jak będzie trzeba, to pójdę do sejmu jak Liroy I się uraczymy wspólnie legalną marihuaniną Robiłem głupie rzeczy, czasem głupie kobiety Ale tylko dlatego, że nie znałem swojej ceny Nie spodziewałem się, że cały kraj we mnie uwierzy Ale nie dałem sobie wmówić, że jestem za słaby Nie potrzebuje sławy, tylko góry pieniędzy I może ludzi, którym będę śpiewał moje teksty Z każdym kolejnym wierzę w Ciebie Yah00, jestem lepszy Janusz Walczuk to Twój nowy idol W moim kantorze nienawiść wymieniamy na miłość Po drodze trochę zryło, ale nadal idę z dumą W tym wypadku kropla drąży skałę, a nie kilof Janusz, Janusz Walczuk to Twój nowy idol W moim kantorze nienawiść wymieniamy na miłość Po drodze trochę zryło, ale nadal idę z dumą W tym wypadku kropla drąży skałę, a nie kilof Wierzę w Ciebie Yah00
Writer(s): Janusz Walczuk, Mikolaj Vargas Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out