Lyrics

Jest siedemnasta i wylot z miasta Pierwszy korek, ciśnienie wzrasta, taka godzina, racja Kierunek - małe miasta, chillout, kontemplacja Lewy pas to farsa Ja wtedy lekko zwalniam, ja wtedy lekko zwalniam Ja wtedy lekko zwalniam, ja wtedy lekko zwalniam Mam dużo w planach, za dużo chlania Za częsta bania, ale ogarniam, spoko mama Praca przytłacza, to się zdarza Brakuje kalendarza i spania, to wtedy lekko zwalniam (joł) A nie, wtedy nie, wtedy to dramat, wtedy to dramat Wtedy to dramat, wtedy to dramat A hajs się musi zgadzać Pierwszy dzień w nowej robocie, to są emocje I tylko ostatni smakuje mocniej Musimy się rozstać i wiemy oboje Ale nikt nie powie, ja wtedy lekko zwalniam Ej, ej, ej, ej, ja wtedy lekko zwalniam Ja wtedy lekko zwalniam Wtedy się robi lotnisko, niewygodny sen Ja na nim śpię jak Tom Hanks Robi się lodowisko, dziękuję wszystkim za wszystko, no thanks (no thanks) Mieszkamy, gdzie mieszkaliśmy, tylko, że kiedyś to było blisko A teraz, bo czasem się spóźnia wiara, jakby była pociągiem Po trzech miesiącach Bo czasem się spóźnia wiara, jakby była z Poznania też Wtedy się lekko zwalniam (ej, ej, tej)... Wtedy się lekko zwalniam (tej, tej, tej) Wtedy się lekko zwalniam (woo)... Wtedy się lekko zwalniam (uuh) A hajs się musi zgadzać (okej) Ja wtedy lekko zwalniam, ja wtedy lekko zwalniam Ja wtedy lekko zwalniam, ja wtedy lekko zwalniam Klub i światła grzmią w piekle Klub i światła grzmią w piekle
Writer(s): Mateusz Gudel, Mateusz Stanislaw Holak Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out