Music Video

Gruby Mielzky - Jak nie dzisiaj (prod./gramofony: The Returners)
Watch {trackName} music video by {artistName}

Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
Gruby Mielzky
Gruby Mielzky
Vocals
COMPOSITION & LYRICS
Michal Harmacinski
Michal Harmacinski
Composer
Michal Chwialkowski
Michal Chwialkowski
Composer
Tomasz Mielewski
Tomasz Mielewski
Songwriter

Lyrics

Chwila przed czwartą szklanką, patrzę na zdjęcie z babcią Nie słucham moich płyt, bo przeżyłem sam ich zawartość Nie było łatwo, patrząc wstecz, wspinałem się na jabłoń Spisać to, co dawno już zaszło i blokowało gardło Im więcej wiosen, tym prędzej toczę swój głaz przez stopę Nim kopnę w notes, to powiem wszystko jak matce chłopiec Mówili, "Zrobisz forsę, za nią sobie rąbniesz uśmiech" Dziś szczerzę się, a saldo w koncie wciąż podobnie puste Moi kumple w rapie, oby każdy grał za w kurwę Mi styka, co mam, choć chętnie przytulę jeszcze stówkę A kiedy uschnę, każdy z crew kucnie po papę z trumny Sukces jest wtedy, gdy masz z kim się za to napić wódki A trochę było pite, życie jak pasmo zwycięstw Nie starczy liter, by to złożyć w piosenkę na płytę Moja drużyna nie płacze, tylko wspomina przyjaźń Przeżyłem tu kozackie lata, więc mogę zawijać I gdy rodzina zgarnie prochy, w tagach klatka zapłacze Wszyscy moi znajomi skończą balet Dzięki za tysiąc grubych nocek Pieprzyć, co będzie potem Wybrałem, by żyć na pełnej albo wcale Żałuję wielu rzeczy w życiu, lecz nie będę w tym tkwił Bo szansa jedna, nie nadrobię nigdy straconych chwil Przejdę każdą ze ścieżek Spiszę je na papierze I nie zmienię nic Jak wybrałem, tak będę żył Bo jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dziś? Bo jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dziś? Wypalę setkę zanim zdechnę jak w finale filmu Zapiję szkiełkiem jak wcześniej, nie będę zmieniał nic już Trzy dychy grandy, piękny czas, by dziś przygasły lampy Do prawdy, każdy, kto był przy mnie jest bardziej niż ważnym Przeszedłem długą trasę, pamiątek spory klaser Choć czasem z płaczem, to raczej częściej twardo jak facet Przyjąłem setkę ciosów, zraniłem więcej osób I nic nie cofnąłbym, bo to nie sposób Mam sporo siwych włosów od stresów, które nadal kocham Gdy chcesz mnie chować, rozsyp popiół na pobliskich blokach To one zbudowały mnie i otworzyły usta Dzięki nim znalazłem sens głębszy niż się wychuśtać Mówi Mielzky, do kurwy nędzy, następni będą strzępić nerwy I szczerzyć zęby, pozwól mi więc na chwilę przerwy By pożegnać rewir, przeżyłem piękny wiek na ziemi Czas, bym to docenił, bym to docenił I gdy rodzina zgarnie prochy, w tagach klatka zapłacze Wszyscy moi znajomi skończą balet Dzięki za tysiąc grubych nocek Pieprzyć, co będzie potem Wybrałem, by żyć na pełnej albo wcale Żałuję wielu rzeczy w życiu, lecz nie będę w tym tkwił Bo szansa jedna, nie nadrobię nigdy straconych chwil Przejdę każdą ze ścieżek Spiszę je na papierze I nie zmienię nic Jak wybrałem, tak będę żył Bo jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dziś? Bo jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dzisiaj, to kiedy? Jak nie dziś? Czas się spieszyć, co? A nie w zdjęciach szperać Od kołyski aż po grób dalej kręci się ziemia Ja czuję wewnątrz, że nie mam nic do stracenia Jak ten czas zleciał, tak wiele mam do powiedzenia Czas się spieszyć, co? A nie w zdjęciach szperać Od kołyski aż po grób dalej kręci się ziemia Ja czuję wewnątrz, że nie mam nic do stracenia Jak ten czas zleciał, zostaną wspomnienia
Writer(s): Michal Andrzej Harmacinski, Michal Tomasz Chwialkowski, Tomasz Mielewski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out