Lyrics

Gliwicki humor i wyraz mordy Każdy żul wie ze nie mam drobnych Zamulam żula aż ziewa głodny Daję mu banknot – gdzie znak wodny? Niezawodny zawodnik czuwa Gdzie nowa płyta? Sama się nasuwa Ja nie parówa, co to nic nie nagrał A jak coś gadał, to ... nie prawda Od Gliwic petarda, czarny achtung Gdzie mój sos? – pyta wuj z Wermachtu Achtung, achtung dobra mam go Unikatowy Rapo, kowboj django Ze swoją bandą na własnym podwórku Twój rap ma ciasny mundur Piwko funduj i się szybko bunkruj Jestem dziadem stąd Ale zong Życie to dziwka, jadę z nią W dłoni prawej broń Zagubiona autostrada, jadę nią Stoję z piwkiem na Raciborskiej Moje spojrzenie dzisiaj wąskie Moje korzenie, moje emocje Biegnę do końca potem odpocznę Stoję i moknę, spijam piwko Byłem młody, ale to mija szybko Widzę wszystko w zwolnionym tempie Twarze się marszczą, stają posępne Sąsiad podszedł Czuję podstęp Zabierz tą gąbkę z octem Z mgła życie nocne Za mną, idziemy w Polskę Ziombelku przedstawiam chordę Mój rap ma wesołą mordę Jakbym miał wieczną bombę Śmiesznie błądzę Jestem dziadem stąd Ale zong Życie to dziwka, jadę z nią W dłoni prawej broń Zagubiona autostrada, jadę nią Jestem stąd to widać Gęsty smog, skocz po piwa Moja muzyka, tak jak moja morda Jest prawdziwa Znów wchodzę do kabiny Znów wygrywam Dobry bit to mój latający dywan Oni poszli stąd bo koszty są, Ja coś ty, ziom To moje terytoria O nich znów miłosne sa Jestem dziadem, który żyje tu choć chłodny front Przyćmiewa słońce, gasi mordę Ale zong! Dodaj gazu, lece prędzej Dobra, od razu dodam więcej Zwykle mi sie mowić nie chce Wole się gubić śmiesznie Non stop pędzę, dokąd nie wiem Top jakiś cel na niebie, gdzie jest Newton?, Śpie pod drzewem Zmęczył mnie bieg za chlebem Jestem dziadem stąd Ale zong Życie to dziwka, jadę z nią W dłoni prawej broń Zagubiona autostrada, jadę nią
Writer(s): Marcin Jaz, Mateusz Jaz, Jacek Jan Skorupa Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out