Music Video

KAZIK - W Polskę idziemy [OFFICIAL VIDEO]
Watch {trackName} music video by {artistName}

Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
Kazik Staszewski
Kazik Staszewski
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Kazik Staszewski
Kazik Staszewski
Songwriter
Jerzy Wasowski
Jerzy Wasowski
Composer
Wojciech Młynarski
Wojciech Młynarski
Lyrics

Lyrics

W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna A jak się człowiek przejmie rolą sam pan wisz To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim? I życie jak koszula ciasna pije nas Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas, tak W Polskę idziemy, drodzy panowie W Polskę idziemy Nim pierwsza seta zaszumi w głowie Drugą pijemy Do dna jak leci Za fart, za dzieci Za zdrowie żony Było nie było W to głupie ryło W ten dziób spragniony Świat jak nam wisiał, tak teraz nie jest nam wszystko jedno Śledziem się przeje, kumpel się śmieje, dziewczyny bledną Świerzbią nas dłonie i oko płonie, lśni jak pochodnia Aż w nowy tydzień świt nas wygoni, no a w tygodniu W tygodniu bracie wolno goisz kaca fest I czy się leży czy się stoi, jakoś jest W tygodniu kleją Ci się oczy, boli krzyż A wyżej nerek nie podskoczysz, sam pan wisz W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc A Ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc I rano gapisz się na ludzi okiem złym I nagle coś się w Tobie budzi i jak w dym A w Polskę idziemy, drodzy panowie W Polskę idziemy Nim pierwsza seta zaszumi w głowie Do ludzi lgniemy Słuchaj rodaku, w czerwone maki serce ojczyzna Trzaska koszula, tu szwabska kula, tu popatrz blizna Potem wyśnimy sen kolorowy, sen malowany Z twarzą wtuloną w kotlet schabowy, panierowany My pełni wiary, chodź łeb nam ciąży Ciąży jak ołów Że żadna siła nas nie pogrąży Orłów, sokołów A potem znów się przystopuje i znów gaz I społeczeństwo nas szanuje, lubią nas Uśmiecha do nas się najmilej ten i ów Tak rośnie, rośnie nasz przywilej świętych krów Niejeden to się nami wzrusza, słów mu brak Rubaszny czerep, ale dusza znany fakt Nas też coś wtedy ściska w dołku, wilgnie wzrok Bracia rodacy dajcie pyska, równać krok A w Polskę idziemy, w Polskę idziemy, bracia rodacy Tu się, psia nędza, nikt nie oszczędza, odpoczniesz w pracy W pracy jest mikro, mikro i przykro tu, goudą spływa Cham lub bohater, Polska sobotnia, alternatywa Gdy dzień się zrobi i skacowani wstaną tytani I znowu w Polskę, bracia kochani, nikt nas nie zgani Nikt złego słowa, Łomża czy Nakło nam nie pałaknie Gdyby nam kiedyś tego zabrakło nie, nie zabraknie!
Writer(s): Kazimierz Grzeskowiak Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out