Lyrics

W dziwnym mieście, w którym nigdy deszcz nie pada I gdzie ratusz ulepiony jest z cynfolii Co dzień rano kolorowy kram rozkłada Potargany stary handlarz parasoli I zachęca małych ludzi cienkim krzykiem W rękach trzyma parasolki kolorowe Parasolki maciupenkie, jak guziki Białe, żółte, fioletowe i różowe Parasolki, parasolki dla dorosłych i dla dzieci! Parasolki, parasolki, kropla przez nie nie przeleci! Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie! Parasolki, parasolki, proszę brać, panowie, panie! Mali ludzie mają małe domki z piasku I maleńkie samochody z plasteliny... Mali ludzie mają bardzo mało czasu Bo maleńkie są zegary i godziny... Muszą robić złote kule, być w teatrze Potem jeszcze wpaść na chwilę do sąsiada Na sprzedawce parasolek nikt nie patrzy Zreszta u nich przecież nigdy deszcz nie pada Parasolki, parasolki, dla dorosłych i dla dzieci! Parasolki, parasolki, kropla przez nie nie przeleci! Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie! Parasolki, parasolki, proszę brać panowie, panie! Odszedł z miasta, w którym kramik swój rozkładał Potargany stary handlarz parasoli Wtedy deszcz z małego nieba zaczął padać Na ulice i na ratusz - ten z cynfolii I spostrzegli mali ludzie z małych domów Kiedy mieli mokre brody, mokre głowy Że na Rynku, przy Ratuszu nie ma kramu I sprzedawcy parasoli kolorowych Parasolki, parasolki, parasolki bardzo tanie! Parasolki, parasolki, proszę brać, panowie, panie! Proszę brać, panowie, panie! Parasolki! Parasolki!
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out