Lyrics

Siedzę na dworcu w Kansas City I smutek mi ozdabia twarz Tak sobie myślę, bracie czy ty Też takie stany czasem masz Siedzisz na dworcu w Kansas City I zamiast zwiedzać to i sio Wzdychasz do panny lub kobity I kombinujesz Bóg wie co A zegar stanął jak wryty A rybom kurzy się z głów To wieczór nad Kansas City I księżyc rusza na łów Mówią że miasto Kansas City Dziś liczy ponad milion dusz I rzadko kto tu słomą kryty W pedetach małpy mak i plusz A zegar stanął jak wryty A rybom kurzy się z głów To wieczór nad Kansas City I księżyc rusza na łów Lecz chociaż miasto Kansas City Wyszło pomyślnie z wielu prób Do Ciebie wracam sławy syty Być sznurowadłem u twych stóp Być sznurowadłem u twych stóp
Writer(s): Agnieszka Osiecka, Andrzej Zielinski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out