Credits

PERFORMING ARTISTS
Solar
Solar
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Nadim Akkash
Nadim Akkash
Composer
Karol Poziemski
Karol Poziemski
Lyrics

Lyrics

Życie obok ciebie to był horror Kochałem cie bezwarunkowo I choć się starałem mocno Nie da się być dalej z tobą Daję słowo: Czułem najmocniej Byłem najwyżej Emocjonalnie byłem na dnie Potem na szczycie Każdy dzień nam mijał Na wędrówkach po amplitudach Codziennie czułem jakbym umarł i jakbym fruwał Po ostrych kłótniach Seks smakuje nam poczwórnie dobrze I te momenty są kurewsko uzależniające Każdy centymetr twego ciała był dla mnie sztosem Dostaje to czego chcę nawet jak nie proszę Każdy seks to jakbyśmy grali właśnie w filmie porno Doskonale wiemy już kiedy jak gdzie się dotknąć Instynktownie kręcimy bitwy, by poczuć smak zgody Uzależnieni od endorfin to jak narkotyk Raniliśmy się zbyt często, emocje brały górę Przepraszaliśmy się tak często to magnetyzuje To nas psuje, mamy sobie już tak dużo za złe Mimo pięknych słów to jednak czyny kurwa mówią jak jest Setki razy mieliśmy zmienić coś Wierzyć w to, że wszytko jeszcze dobrze zabrzmi jak w Ile można analizować, obiecywać i się starać Skoro po czasie wszystko wraca (wypierdalaj!) Zdrowy rozsądek każe mi o tobie myśleć przestać Ale meczą mnie odgłosy, które ciągle płyną z wnętrza Chcę twego ciepła Chcę poczuć, że Choć dystans dzieli nas Jesteś blisko mnie Chcę twego ciepła Chcę poczuć, że Choć dystans dzieli nas Jesteś blisko mnie Ciągnęliśmy się na dno jak Amy i Blake Ciągnęliśmy się na dno jak Courtney i Kurt W pijackiej awanturze kopie w szybę Aż mi pęka tętnica Nie dajesz rady mi zacisnąć paska A ja wylewam się z życia Słabnę, blednę, w rozcięty mięsień wpycham palce Wciąż głębiej, gdy ty tam dzwonisz po R-kę I w tym momencie dla mnie, że się budzę bez nogi jest pewne Już nie mogę nią ruszać Dziś paru wrogów odetchnie Destrukcje mieliśmy w menu Ciągłe napady agresji Podrapany na mordzie Musiałem koleżkom ściemnić Miks koksu psychotropów alko i zoranej psychy Ci wprost rozsadzał łeb, a ja zawsze byłem przy tym Przychodziliśmy z tym nawzajem Z kim się bujasz, tym się stajesz Pierdolona patologia Przesiąknięta pożądaniem Chory trip Jak zmiksować te sygnały w swojej bani Ciągły przester Choćbym ciął limiterami Już cię nie chce, a sprawdzam ci profile czy masz kogoś I mnie skręca kiedy widzę, że się kręci ktoś tam obok Nie powinienem nigdy tego pisać i się uzewnętrzniać Lecz meczą mnie odgłosy, które ciągle płyną z wnętrza Chcę twego ciepła Chcę poczuć, że Choć dystans dzieli nas Jesteś blisko mnie Chcę twego ciepła Chcę poczuć, że Choć dystans dzieli nas Jesteś blisko mnie Czego chcę i czego nie chcę - to to samo! Czego chcę i czego nie chcę - to to samo! Czego chcę i czego nie chcę - to to samo! Czego chcę i czego nie chcę - to to samo!
Writer(s): Karol Poziemski, Nadim Akach Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out