Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
Kali
Kali
Performer
Flvwlxss
Flvwlxss
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Flvwlxss
Flvwlxss
Lyrics
Marcin "Kali" Gutowski
Marcin "Kali" Gutowski
Composer

Lyrics

Weź tam lepiej ściśnij, pewny siebie młokosie Bo ulica cię rozliczy, jeszcze raz zagraj na nosie Długo się goją blizny jak rana po brudnej kosie Wiesz, że kara się należy, wiem co mówię, nie przeproszę Jak DIIL Gang i Dixy, ja się nie bawie w dissy Sznurujemy kicksy, na rany lejemy whiskey Na pokoju byłeś cichy, wiem, że w duszy nas szanujesz, kumam Pod naporem wiksy czasem nie kontrolujesz, kwita Ej Pogba, wyhoduj flow, a nie dredy Po chuj palisz flora, bo z domu nie jesteś biedny Wracaj do gierki, charyzmy tu nie kupisz Nigdy nie będziesz raperem, nawet w tonie ciuchów Gucci Ładna cyrkonia, chodź, pokażę ci diamenty Nawet pół karata w tekstach, za to cała masa śmieci Ponapinaj się dla dzieci, kup nowego Mercedesa Ale nie wjeżdżaj na bloki, bo ci szybko skroją plecak Nie o byle gównie nawijałeś na slamie Teraz chuj wie o co chodzi, można cię pomylić z pawiem Gdy hipsterka cię hype'uje, zapewne czujesz się kotem Miał być polski badass, wyszedł Harry Potter Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Dzieciaki nie kumają kim Tupac, ani Biggie Coraz mniej hetero, ustawiają się po stringi Naucz się dryblować jak się pchasz do mojej ligi Sądzisz, że urosłeś? Weź się zawijaj, GG Pseudoartyści myślą tylko o kasie Kiedyś mieli cenne myśli, dziś podróbę Versace Nie ma we mnie nienawiści, żeby to było jasne Dedykuję te linijki przereklamowanej kaście Tylko portfel, każdy chce gruby portfel Nikt nie chce słyszeć prawdy, piszą baśnie jak Tolkien Długo siedziałem cicho, ale mi to wyszło bokiem Możecie się na mnie rzucać, ja i tak wam nie odpowiem Trzeba by nagrać album o tych, co mnie drażnią To niewinne przytyki, nawet się nie wczuwam w hardkor Sami się prosili, piszę pod wpływem chwili Każdy z nas to hipokryta, ja też nie jestem bez winy Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel (dobra) 20 lat na scenie, a nie byłem w CGM'ie Znów odbieram wyróżnienia, a traktują jak podziemie Mogę liczyć na recesję, a nie rzetelną recenzję Bo za hype ja nie płacę jak kurwie po marnym seksie Dwa typy raperów, tych pierwszych kocha wiara Ja należę do tej grupy - na koncertach rozpierdalam Pełne po brzegi kluby, psychofani, płaczą groupies Ludzi miłości nie kupisz jak tych redaktorów z dupy Drudzy na portalach, kocha ich całe gremium Chuj, że lecą na oparach, marne ochłapy z koncertów Liżą dupy na balach przy wzajemnej adoracji To im zapewnia gwarant nieprawdziwej supremacji Jeszcze ci trzeci, ci co mają to wszystko Na jednej ręce liczę, to niecodziennie zjawisko Życzę im jak najlepiej, nawet niech zgarną wszystko Mi dobrze tu gdzie jestem, z nielicznymi jestem blisko Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel Całuj fingiel, całuj fingiel, całuj fingiel (dobra)
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out