Lyrics

Pogasły światła sceny, po plecach klepie ktoś W kieliszku już się pieni dla Rock'n'Roll'a hołd Wieczorem się zaczyna balanga w klubie Park A zaraz potem finał, niestety znów ten sam Za oknem skoro świt Kilimandżaro Wyrasta co dzień mi Kilimandżaro Do góry parę mil Kilimandżaro Najbardziej suchy szczyt Kilimandżaro Sahara się rozciąga, gdzie spojrzeć wzdłuż i wszerz Awaria w wodociągach, znów wodę zamknął cieć Zapukałbym z ochotą do samych rajskich bram Żeby zapytać o to, czy piwo dają tam Za oknem skoro świt Kilimandżaro Wyrasta co dzień mi Kilimandżaro Do góry parę mil Kilimandżaro Najbardziej suchy szczyt Kilimandżaro Za oknem skoro świt Kilimandżaro Wyrasta co dzień mi Kilimandżaro Do góry parę mil, Kilimandżaro Najbardziej suchy szczyt Kilimandżaro Za oknem skoro świt Kilimandżaro Wyrasta co dzień mi Kilimandżaro Do góry parę mil, Kilimandżaro Najbardziej suchy szczyt Kilimandżaro Kilimandżaro Kilimandżaro Kilimandżaro Kilimandżaro Kilimandżaro
Writer(s): Jan Jozef Borysewicz, Andrzej Mogielnicki Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out