Ty ze mną tańczysz jak jakbyś chciała walczyć
A ja nie walczę ja nie umiem tańczyć
Ty ze mną tańczysz jak jakbyś chciała walczyć
A ja nie walczę ja nie umiem tań
Ty ze mną tańczysz jak jakbyś chciała walczyć
A ja nie walczę ja nie umiem tań
Ech
Nic nie poradzę, nie poradzę na to
Że mnie nie uczył tanga tańczyć, tato
I nie wyrażę mych ukrytych pragnień
Tańcem żarliwym nie zatańczę ładnie
Tańczący facet zawsze, daję słowo
Wygląda, wybacz, trochę groteskowo
Śmiesznie się pręży, ciągle się napina
Zdradza go mina, jaki będzie finał
Więc nie męcz mnie i nie złość się
Że nie wytańczę z tobą tangowatych figur
No, nie męcz mnie i pojmij, że
Że ja do tanga, kurczę, wcale nie mam drygu
Ty ze mną tańczysz tak jakbyś chciała walczyć
A ja nie walczę, bo ja nie umiem tańczyć
Ty ze mną tańczysz tak jakbyś chciała walczyć
A ja nie walczę
Ty ze mną tańczysz (Tańczysz, tańczysz)
A ja nie walczę (Nie walczę, nie walczę)
Bo ja nie tańczę (Nie tańczę, nie tańczę)
Bo ja nie umiem
Ja nie umiem tańczyć
Wybacz, kochana, że mnie to nie wzrusza
I że się krokiem tanga nie poruszam
Dam z siebie wszystko obiecuję szczerze
Lecz nigdy, miła, nie będę tancerzem
Pomyśl o moich ukrytych zaletach
I o tych wszystkich zazdrosnych kobietach
Które by chciały mnie, mnie mieć przy sobie
A ja to sobie nic z tego nic nie robię
Więc nie męcz mnie i nie złość się
Że nie wytańczę z tobą tangowatych figur
No, nie męcz mnie i pojmij, że
Że ja do tanga, kurczę, wcale nie mam drygu
Ty ze mną tańczysz tak jakbyś chciała walczyć
A ja nie walczę, bo ja nie umiem tańczyć
Ty ze mną tańczysz tak jakbyś chciała walczyć
A ja nie walczę, nie nie nie nie
Ty ze mną tańczysz (Tańczysz, tańczysz)
A ja nie walczę (Nie walczę, nie walczę)
Bo ja nie tańczę (Nie tańczę, nie tańczę)
Bo ja nie umiem
Ja nie umiem tańczyć