Lyrics
Niedziela, piąta pięć stadion Banika
Dwa piwka wprowadzę – lubię przykirać
Nie gap się, frajerze, bo będzie kicha
Jak który mnie wkurzy dostaję świra
Się stoi, no bo jak nie pchaj się, wale!
Spartanie, hak wam w smak, a Ostrawa, dalej!
Całe trybuny wrą, zatkać Ci paszcze!
Witamy wiwat sport, a futbol zwłaszcza
Na rogi zero trzy, a nie ma gola
Skoście go, chłopaki, liga to liga
W robocie druga zmiana więc żem to olał
Hej, koleś, nie zasłaniaj, dajcie dwa piwa
Trawa zielona jest, hej, sędzia, czyś pan ślepy?
Ostrawa dalej, fest, nasz kula gra najlepiej
Dychę za bilet chcą, więc im pokażcie
Witamy, wiwat sport, a futbol zwłaszcza
Gdzieś polazł, łachmyto Chovanec – kartka
Ale mu sprzedał sito, jedziesz na bramkę
Dokopcie Prażakom, chromolić Spartę
Po trupach iść na całość – pięć żółtych kartek
Ja razem z kibicami, bo w końcu to mój klub
Spalony – nie ma bramy? Sędziemu rozbić dziób!
Już autokarów rząd stoi na kapciach
Witamy, wiwat sport, a futbol zwłaszcza
Ty łajzo, zamknij twarz, no ty, w tym ortalionie
Święta futbolu znasz, znalazł się, kurna, Boniek
Mógłbyś tam cicho siedzieć, bo coś się stanie
A w ogóle – wypad, zgredzie, bo strzelę w banię!
Po meczu, oczywiście, kto umie musi pić
Hej, kelner – można szybciej, sześć wódek, ino w mig!
Partacze, niech ich czort, skopać im kuper!
Witamy, wiwat sport, futbol jest super
Gol!
Lyrics powered by www.musixmatch.com