Lyrics

Gdy każde spojrzenie przeraża cię tak Że nie umiesz wstać Gdy stopy za łóżko wychylić już masz Ogarnia cię strach Już tęsknisz za nocą a to początek dnia Zaczynasz się bać Czy znasz zimny prąd gdy się zbliżasz do dna Mnie parzy jak żar Wstyd prosić o pomoc bo odpowiedź znasz Przestań i weź się w garść Czy to jest szaleństwo czy może moc zła Najgorsze w tym wszystkim że dowiesz się sam Masz przestać użalać nad sobą się tak Przestań się mazać, masz łatwiej niż ja To we mnie narasta, gdy odpowiedź milczy Jak iść dalej mam kiedy ono nie słyszy I wściekam się bardziej bo co mogę zrobić Nie mogę się skupić i na nic pozwolić To taki paraliż jak łańcuchem skuty Przeszkadza mi jakbym ciągle był struty Najgorsze momenty gdy nic cię nie cieszy Nic wtedy nie działa i nikt nie pocieszy Ja chce usłyszeć że mnie nie zostawisz Nie mów mi tylko że mam się nie martwić Bez względu na wszystko ja cię potrzebuję Myślami splątany w swej głowie dryfuję Wśród fal Noc niewidzialnych fal Unosi mój świat Zabiera do gwiazd Dzień przygniata do dna Radość zamienia się w żal Rozpada się świat Noc niewidzialnych fal Unosi mój świat Zabiera do gwiazd Dzień przygniata do dna Radość zamienia się w żal Rozpada się świat To jest choroba i nie wolno jej lekceważyć Pamiętaj nie jesteś sam, jesteś dla mnie ważny Nie zamierzam odchodzić ani cię porzucić Nie oceniam cię i zawszę będę cię wspierać To słowa, które chce słyszeć Kiedy widzisz że jest ze mną nie najlepiej PS. Pomóż mi
Writer(s): Kuba Lotz Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out