Listen to Rapowe ziarno 2 (Szyderap) (feat. Gutek) by Abradab

Rapowe ziarno 2 (Szyderap) (feat. Gutek)

Abradab

Hip-Hop

6,836 Shazams

Lyrics

Druga zwrotka, bo zawsze chciałem zacząć od środka Wśród kamienic plotka, że to horror w opłotkach Jeden kolo ma ziarno i je pali aż parno Wszędzie dym aż czarno można ciąć Husqvarną A jak ziarno zasadzisz to ci zniknie jak Vanish Kliknie jak klawisz, aż się wzdrygniesz jak panicz, yo Bo to nie ziarnko pod farmerskie wdzianko To cię zarazi i nic nie poradzisz I jak by pytał kto, ja ten kolo jestem Mam plan niecny i szpetny jak Wujek Fester Mam torbę ziaren, ale nie mylić z towarem Bo to podlewasz wokalem, owocuje ci tekstem Ruszam na misje jak Apollo wszystkie Daj to na wizje może puszczą soul pod naciskiem tych korzeni Wypleni cały ich biznes, a gdy się zmieni Wtedy podzieli się zyskiem My zasadzimy, zasadzimy ziarno Pole, którego po horyzont nie da się ogarnąć Dla jednych trutką a dla innych karmą Jednym błogosławi innym przyszłość wróży marną My zasadzimy, zasadzimy ziarno Pole, którego po horyzont nie da się ogarnąć Dla jednych trutką a dla innych karmą Jednym błogosławi innym przyszłość wróży marną Mam hip-hopowe ziarno jak WSZ, myślisz, że to grzech? Śmiertelny jak bezdech skun zielony jak mech Punkt mój czuły jak węch Sedno sprawy jak sęk jednoczący się dźwięk Yo Wydaje dekret jak król czy regent Że można już sadzić i się bawić jak przy reggae I nie, nie mówię ci, co ty masz robić, bo nie wiem Czy masz tą wiedzę, wykorzystasz ją, w to wierzę I obudź się szybciej ideały goń, gdy złapiesz trzymaj Aż zbieleją knykcie Święty jak papież, to nie zajdziesz dzisiaj nigdzie (nie) Poluzuj tam, gdzie cię ciśnie he Szyderap, choćby jedna na milion Nie ma szans, my i tak przemycimy ją W końcu padnie ostatni bastylion W dogodnej chwili zasadzimy ją Szyderap, choćby jedna na milion Nie ma szans, my i tak przemycimy ją W końcu padnie ostatni bastylion W dogodnej chwili zasadzimy ją A kiedy skończy się czas dekadencji Fałszywych pretensji czas, umysłowej impotencji czas Poświęcony negatywnej intencji Jak wielu to kręci mimo konsekwencji Ja preferuje relaks w rytmie roots-reggae-raga To w dobie chaosu idealna przeciwwaga Dla chorych ambicji i całej hipokryzji Dla dźwięków w eterze i dla dźwięków na wizji Więc sadzę gdzie tylko da się nieśmiertelne ziarno Pole, którego okiem nie da się ogarnąć Dla jednych trutką a dla innych karmą Jednym błogosławi innym przyszłość wróży marną Szyderap, choćby jedna na milion Nie ma szans, my i tak przemycimy ją W końcu padnie ostatni bastylion W dogodnej chwili zasadzimy ją Szyderap, choćby jedna na milion Nie ma szans, my i tak przemycimy ją W końcu padnie ostatni bastylion W dogodnej chwili zasadzimy ją
Writer(s): Marcin Marten, Marcin Bartosz Macuk, Piotr Jacek Gutkowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out