Lyrics

Pan Ef, ciągle szukam optymizmu, nadzei i szukam znaków życia W świecie gdzie walec przejechał i nie chce się zatrzymać Świat się zmienia, a tych zmian nie powstrzymasz Nawet jeśli tym walcem rozjedziesz Pałac Kultury, a plac Defilad Zamienisz na plac Tiananmen w Chinach Jak Popeye i szpinak, jak energia kinetyczna Za mikrofonem w ciągłym ruchu Moje bla bla bla, mój trueschool wielu kultur Reguluje mi ciśnienie w uchu Wyostrza zmysły smaku, wzroku, słuchu Ciśnienie rośnie w oczekiwaniu na postęp Hormon stresu, walcz albo uciekaj Kiedy mój kraj to kraj memów, czas zrobić aktualizację systemu Oprogramowania interakcji genów Dlatego krzyczą, dlatego straszą Uprawiając teraz politykę w stylu pato Myląc edukację z uzurpacją, myląc edukację z indoktrynacją Moje dzieci mówią: hmm? Słuchają, patrzą Moje dzieci mówią: hmm? Tato, za co to? Tato, za co to? Szukam, szukam, szukam ludzi Dobrej woli dobrych ludzi Nie ma ich w wiadomościach Nie ma ich w telewizji Szukam, szukam, szukam Znaków, znaków życia Nie słyszymy, nie widzimy Też jesteśmy winni Szukam ich Jeśli chcesz znać tajemnicę naszej zbiorowej psychy, wezwij egzorcystę Niech nauka rozprasza gusła Muzyka to mój neuropsychiatra, moja kamasutra Niech raz na zawsze zamknie im usta By żaden frustrat nie szykował nam kolejnych siedmiu lat nieszczęścia Jak po zbiciu lustra Czy istnieje świat poza polityką? Jest go coraz mniej, takie małe, takie tycie mikro Poza laptopem, poza Netflixem Próbujemy kijem zawracać Wisłę Świat jest ekscytujący, ludzie są różni Nie żyjemy w próżni, choć ciągle nad głowami mamy nowy, szklany sufit Ludzie są różni Jeden jest cichy, drugi nawija jak kaznodzieja z TV Jeden woli jarmuż, drugi woli narkotyki Jeden Kwiat Jabłoni, drugi ma agresywne bycze instynkty Jednych ciągnie do zwady, inni walczą o wolność i pokój Jesteśmy małpami, wyrafinowanymi maszynami Zaprogramowanymi przez biologiczny mechanizm Czy masz świadomość swojej ignorancji? Ta świadomość to wiedza, a ja nie jestem kołczem Co ci powie: "Wstań, walcz, by zdobyć złoty medal" Mam gdzieś ten cały terror, terror sukcesu, świata bez przeszkód Ja szukam znaków życia (Szukam ich) Szukam, szukam, szukam ludzi Dobrej woli dobrych ludzi Nie ma ich w wiadomościach Nie ma ich w telewizji Szukam, szukam, szukam Znaków, znaków życia Nie słyszymy, nie widzimy Też jesteśmy winni Szukam ich Świat przyśpieszył, świat wystrzelił Świat naszych dzieci urodzonych w wolnym kraju to nadzieja Szanuj faunę, florę, kochaj zwierzęta Świat nie musi kręcić się wokół hajsów, kultury przemocy, gwałtu Seksistowskie dzbany mają stałe bany, co funduje im paraliż Bo nie mogą klikać, sobie używać, oddychać nienawiścią To nie demony, to nie diabły, co zieją ogniem To uraz głowy, infekcja, zatrucie Co ignoruje fakty, nie potrafi zrozumieć Ich mózgi to primadonny z wielkim ego Bo nie wiedzą, że są puste jak wartości zero Szukam ludzi dobrej woli Świat naszych dzieci niech się kręci wokół miłości Zapachu drzew, zapachu kwiatów i roślin Zapachu po deszczu asfaltowej drogi One myślą globalnie, myślą odważnie Ciągnie ich do ludzi dobrej woli Co kombinują, jak tu wszystkiego nie spie... Szukam, szukam, szukam ludzi Dobrej woli dobrych ludzi Nie ma ich w wiadomościach Nie ma ich w telewizji Szukam, szukam, szukam Znaków, znaków życia Nie słyszymy, nie widzimy Też jesteśmy winni Cofamy się Kiedy idzie chropowate i złe Szukam ich Szukam Dobrej woli dobrych ludzi Szukam
Writer(s): Piotr Waglewski, Marcin Pendowski, Wojciech Bartosz Waglewski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out