Music Video

Bez długu (feat. Miły ATZ)
Watch {trackName} music video by {artistName}

Credits

PERFORMING ARTISTS
Kuba Knap
Kuba Knap
Performer
KPSN
KPSN
Performer
Worstcase
Worstcase
Performer
DJ HWR
DJ HWR
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Sebastian Maślak
Sebastian Maślak
Composer
Jakub Franciszek Knap
Jakub Franciszek Knap
Songwriter
Piotr Chojnowski
Piotr Chojnowski
Songwriter

Lyrics

Znowu kumuluję stres w głowie, kiedy składam pocałunek na jej usta Słodkich snów, chcę stabilizacji, a czuję się jak frustrat znów Ona śpi, a ja wylewam do lustra wkurw Ale wiem, że zasługuję na ciepło Nie każdy w życiu musi przejść piekło Dupę mam twardą, także na miękko Przekuwamy to w niebo, chociaż nie jest lekko A ja znowu rano łapię życie w garść, idę z bitem zgrać Kilka słów, które zapiszę Cieszę się, bo kocham to, za co ponownie liczę hajs I nic już nikomu nie wiszę Bywa, że tematy drażliwe zbyt mocno drążę U mnie to możliwe, wiem, że to niemądrze A gdy koniec z końcem wiążę Czuję, że chyba w życiu znowu mam za dobrze Nie wiem skąd ten ascetyzm, ani czy to w ogóle ten nurt filozofii Z ziomem spalę folet jak ametyst I pocieszę się życiem słodkim jak toffi Jak zabraknie na czynsz, polecę na etat i nagram se płytę lo fi Każdy wczuty geek szybko to wytropi i nie oddam ani grosza urzędowi Wolę dać ziomalom tu zarobić, odbije piłkę losowi Gdy we mnie ciśnie jak Federer Djokoviciovi Kombinatorzy blokowi, wzrok sokoli, umysł sowi Nie spowije nas mrok, niech każdy sobie to uzmysłowi Nie powstrzymają nas mundurowi ani covid Prawdziwy hip-hop, I love it Takie rzeczy robimy, że z budynku obok spadają tynki Ja się nie dziwię, że ziomy się dziwią, że znowu idę do tyrki Tłuste to bity są dawno, a nasze portfele dawno powinny W kółko wypłaty zaległe, przeprowadzki i hustling uliczny Czasy są zawsze te same, zauważysz po składzie komisji Też umiem wyrywać chwasty, bo robiłem w ogrodnictwie I myślę, że do tego hajsu mam jakiś badziewny instynkt Ale to, kiedy wątpię, bo co dzień podejście mam metodyczne Bicie kopa na łeb, jak Małpa w Sieradzu Brygada jest od dawna w natarciu Styl życia 'rób rzeczy' bez ćpania na kacu Moi koledzy trzymają rap w szachu Badziewie co drze się jak szmata w garażu Ma zniknąć z obiegu jak fatamorgana Niech każda facjata znana z walenia w chuja Przeprasza matki dzieciaków My lecimy tak, że żaden lamus nie widzi nas, a wciąż słychać o nas I to jakiś cud, bo działamy jawnie i nasze twarze są znane na ośkach I kiedy mówię my, to myślę o przedsiębiorczych, lokalnych ziomach Nieważne hip-hop czy coś tam innego, ja życzę szczęścia i zdrowia Mówią 'niedoceniony' trochę się zgadzam, parę spraw kosztem pasji Za takie rapy gdzieś na Hawajach powinienem tańczyć Ciągłe zmiany, starty od zera, zera na koncie, hajs poszedł się jebać Start miał łatwy, pomógł kolega, się wypięła gwiazda i po kolegach Żadna złota rączka, nie przyszedłem sceny naprawiać Tylko sztukę pograć, to taka sztuka, że cię pospawa Noc jest krótka, nagrywka do rana W końcu bez kaca, bez melanżu w planach Damy po garach, stuka sąsiadka, zamiast dać popukać dla sąsiada Hajs się nie klei do łapy, a mógłby jak top do bletki Piękne zielone kwiaty, póki co z hajsem jest beef Se gibam do pracy, czwarte bez windy, tona mebli Wyplułyby płuca szczeniaki, się lepiej ugryź w język Nie z pierwszej łapanki pany, chłopaków to masz w agencjach Zajawa - podstawa, stary; stolarz też bierze hajsy za krzesła Naturszczyki, swojaki - sypnie tej manny z nieba Póki co do pracy nad sobą na dalszych projektach
Writer(s): Jakub Franciszek Knap, Milosz Szymon Szymkowiak, Dawid Marek Matyjasiak, Sebastian Maslak, Piotr Chojnowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out