Lyrics

Jeszcze trochę mnie plecy bolą od targania sejfów Praca albo robota, byle nie stać w miejscu Jeszcze trochę wydam kwitu, jeszcze ciut Czasu poświęcę, jakbym wiedział na wejściu Że wszystko wyjdzie, a jak o tym zapomnę To mi przypomnijcie Jestem wszędzie, choć nie bywam nigdzie Wlepa Wpierpolu klasycznie wisi w windzie Ta Polska kotersko-kieślowska mnie gnębi I jeśli będę zrzędził to lepiej mnie zostaw To jeszcze nie teraz, bo pięknie Mnie przywitała wrocławska wiosna Jeszcze troszkę, a wszystko zakwitnie I będą polskie złote forsycje Więc się ślizgam jak Dżony na BMXie Z którym wczoraj gadkę se uciąłem na wyspie Jeszcze trochę kwitu może kiedyś wpadnie w kieszeń Jak się wezmę za robotę i nie będę leżeć Póki co balkonik, pogaduchy przy pecie Wrocław, piękna wiosna, a zaraz złota jesień Jeszcze trochę i się dowiesz kto to KPSN Chociaż czasem nawet ja sam już tego nie wiem Jeszcze trochę posiedzimy i nagramy EP Są impulsy, dzwonię z budki, liczę, że odbierzesz Jeszcze trochę robię chwilę na luz Każdy trywialny problem dzisiaj już nie jest mój Nie pisałem trochę, dziś ochotę mam Przecież ha i pe ha o pe ciągle żyje w każdym z nas Jeszcze trochę, jakie życie taki rap Powiem dewocie 'dzień dobry' kulturalny ja Myśli o mnie źle, trudno, przecież wolny kraj Wie jak jest każdy ziomek co mnie dobrze zna
Writer(s): Jakub Franciszek Knap, Tomasz Marczewski, Dawid Marek Matyjasiak, Sebastian Maslak, Piotr Chojnowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out