Lyrics

Kolorowy, błogi stan Czasem mimowolny żal Że to wciąż za mało, może trzeba uciekać Tyle zmarnowanych szans Proszę na fakturę czas Bo odliczyć chcę ten wieczór z mego sumienia Zaczynam szaleć i Po nocach mi się śni Że to zwykły żart i ponury, długi film Spokojny tli się dym, zaczarowanych dni Które już nie wrócą, bo spłonęły na jednej z chwil Znów sam, czuję żar Nie mogę leżeć ani spać Obie ręce ciągle pod napięciem I idę dalej Do bram nowych zmian Zabiorę mijający czas Który wydam potem tak, jak zechcę Nie pamiętam, który raz Zasypiałam widząc nas Zatopionych w słońcu grzechu i uniesienia Może zapominam brać Rzeczy, które dobrze znasz Bo oglądam kadry, w których dalej mnie nie ma Zaczynam szaleć i Po nocach mi się śni Że to zwykły żart i ponury, długi film Spokojny tli się dym, zaczarowanych dni Które już niе wrócą, bo spłonęły na jednej z chwil Znów sam, czuję żar Nie mogę lеżeć ani spać Obie ręce ciągle pod napięciem I idę dalej Do bram nowych zmian Zabiorę mijający czas Który wydam potem tak, jak zechcę
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out