Music Video

SENTINO - Megalomania prod. CrackHouse
Watch {trackName} music video by {artistName}

Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
Sentino
Sentino
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Sebastian Enrique Alvarez
Sebastian Enrique Alvarez
Songwriter
Michal Kacprzak
Michal Kacprzak
Composer
Dawid Łopatowski
Dawid Łopatowski
Composer
PRODUCTION & ENGINEERING
CrackHouse
CrackHouse
Producer

Lyrics

Welcome to the Crackhouse Twoja stara kariera zjebana, a ja jestem tym, którym chcesz być Bo widzisz jak siedzę w Rolls-Royce i świecę jak gwiazdy i księżyc Powiedziałem im kiedyś, że wrócę, powstanę z popiołu jak feniks Ty raczej pijaczek z gęby, to, co ja żyję jak Netflix Jestem na innej planecie, bo inne mam życie i ciebie to męczy Moje buty Diora to tyle, co ty bierzesz za swój koncercik Skurwysynu, nie próbuj, bo zrównam cię z ziemią I mam tutaj diabli, co zjedzą cię żywcem I wrzucą do morza i ciebie, i babę po całej Hiszpanii Braci mam Dominicano, ludzi z Berlina mam w Turcji Przeczytaj na necie, co było, i przestań pierdolić na mnie jakieś bzdurki Pierdolę polski wasz rap, jesteście za ścianą od tylu już lat A gdy ktoś tłumaczy i mówi, i prosi, nie chcecie już słuchać, a potem jest fuck Mam tutaj ziomków prawdziwych z Irlandii, a tak dokładniej to z dzielnicy Crumlin Tak, to ta sama, gdzie Conor ma pub, ty to znasz dilerów, bo jesteś junkie Policja nas śledzi w cywilu, więc nie rób przypału, debilu Bo zapłacę bilet, i przylecą ciebie tu pociąć po głowie jak chirurg Megalomania, yeah, megalomania, yeah Wysoki standard, nie jakieś ścierwa, będą coś skamlać, yeah Sentino, gangster, yeah, załóż już pampers, yeah Hiszpania - Warszawa, jesteśmy na łączach, bo żyjemy w gangach, yeah Megalomania, yeah, megalomania, yeah Wysoki standard, nie jakieś ścierwa, będą coś skamlać, yeah Sentino, gangster, yeah, załóż już pampers, yeah Hiszpania - Warszawa, jesteśmy na łączach, bo żyjemy w gangach, pow, pow, pow Demony w głowie, kajdan za pakę, ty jesteś golas i robisz bukkake Zrobiłem bańkę w styczniu i trzecia uśmiecha się do mnie już latem W sklepach mnie znają i żonę, pijemy wodę, bo dycha za torbę Idiota, nie torba tej mefy, co walisz, ja mówię o Fendi i Diorze Żadne historie, ona ma fity droższe od twoich budżetów na klipy Będę szukał cię dronem, dostaniesz więcej kulek niż płacą tobie za featy Jesteś lizakiem, siedzisz na VIP-ie, a z mordy ci jebie, padlino Ja wierzę w Boga, dlatego z litości ci dam pokrzyżować tym świniom Mój ojciec z Santiago Latino, a twój stary, pijany Grzesio Ja jadę Ferrari, Sicarios w konwoju i strzelam na wszystko jak Colt Dlaczego mam gadać z tym śmieciem, co cierpi na jakąś dysleksję? Rapuję w tym kraju najlepiej, otwórz już uszy i zamknij tą gębę Żadne hip-hopy, to czas mojej zemsty, słuchaj uważnie, bo będą problemy Ja jestem lepszy od sceny, walę ich w nery, szakale i hieny Nie będziesz miał życia jak wyjdę z lotniska, bo ja chcę miliony Euro, funty, dolar, zarabiam tą pengę i wracam do żony Megalomania, yeah, megalomania, yeah Wysoki standard, nie jakieś ścierwa, będą coś skamlać, yeah Sentino, gangster, yeah, załóż już pampers, yeah Hiszpania - Warszawa, jesteśmy na łączach, bo żyjemy w gangach, yeah Megalomania, yeah, megalomania, yeah Wysoki standard, nie jakieś ścierwa, będą coś skamlać, yeah Sentino, gangster, yeah, załóż już pampers, yeah Hiszpania - Warszawa, jesteśmy na łączach, bo żyjemy w gangach, pow, pow, pow
Writer(s): Sebastian Enrique Alvarez, Dawid Lopatowski, Michal Kacprzak Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out