Lyrics

Kiedy zabrakło sił I nie mogłem już wstać Kiedy ciało robiło, co chciało A mózg już nie dawał mu szans Kiedy oddech już słabł W oczach zabrakło łez Chociaż nie miał kto podać mi szklanki I tak już nie chciało się pić Świadomości tej dzień Odrzucanej od lat Zakurzonych zabawek z mej szafy Nie wezmę ze sobą i tak BRAWA DLA SZAMANA BRAWA DLA SZAMANA BRAWA DLA SZAMANA BRAWA DLA SZAMANA Zawsze chciałem mieć cel Cel pomagał mi być Drzwi za sobą zamknąłem nad ranem To był już ostatni mój cel Byt nasz ponurą grą Mimo znaczonych kart Choć byś nie wiem, co robił, to przerżniesz Więc bądź z całych sił póki czas BRAWA DLA SZAMANA BRAWA DLA SZAMANA BRAWA DLA SZAMANA BRAWA DLA SZAMANA Kazał ściągnąć gacie i zagląda w głąb
Writer(s): Bartosz „niemy” Stróżyński Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out