Lyrics

Pan elektryk Żarówka nad głową Jakby nie przeklnął przy tym To nie byłby sobą (Nie) Próbnik do gniazdka I zaświeciło diodą Klientki lubią, gdy zaiskrzy to i owo (Je) Pan Elektryk jest na fazie (Je je je) W głowie wolty i woltaże (Oooo) Duża dawka prądu na dzień Nie uziemią go grabarze (Nie, nie, nie) Telefon od klientki Wezwanie do usterki Zabrał skrzynkę narzędzi I wsiadł w starego trupa Dojechał do posesji Na stole stały świeczki Nie pora na uśmieszki Bo trzeba ciągnąć druta Hej hej hej Wsunął kabel do osłonki Co jak dojdzie do eksplozji Najważniejsze BHP Hej hej hej Pan elektryk ma kontakty Polecają go sąsiadki Kiedy mąż nie radzi se Pan Elektryk jest na fazie (Je je je) W głowie wolty i woltaże (Oooo) Duża dawka prądu na dzień Nie uziemią go grabarze (Nie, nie, nie) Nigdy nie bywa spięty Choć nie brak mu energii Nie tylko prąd go pieści W niejednym gniazdku też był Instalacja jest oddana Strzela korek od szampana Podnieś do góry ręce Rozluźnij swoje pięści I teraz wszyscy razem Kręcimy żaróweczki Niech prąd Was potelepie Niech nikt już więcej nie śpi I teraz wszyscy razem Kręcimy żaróweczki Pan Elektryk jest na fazie (Je je je) W głowie wolty i woltaże (Oooo) Duża dawka prądu na dzień Nie uziemią go grabarze (Nie, nie, nie)
Writer(s): Tymoczko Grzegorz Jozef Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out