Lyrics

Pełny notatnik, 22-3 Wskaźnik zasięgu, godzinę i stan baterii mają moje kartki Sąsiad się patrzy, jak pod drzwi klatki Parkuje fury o wartości większej niż ten cały parking Ale nie jego, ani nie moje Zbudowałem Porsche z Lego, na większe zarobię Ja nie na sezon, nie na moment, nie na chwilę Nie rap na pokaz, nie do TV, nie na siłę To nie jest sztuka na weekend, co ją masz na telefonie W trzech typa w jednej kabinie To sztuka, którą stestujesz w Bogocie, inny kaliber Trochę znam się na robocie, parę lat z tego żyję Nie mogę przestać nawet na chwilę Jestem każdym swoim beatem, każdym swoim słowem, każdym swoim czynem Nawet wtedy, gdy popłynę Wy już nawet nie pytacie, "Co?" Tylko, "Za ile?" W świecie podniesionych rąk twarze przestaje się widzieć Robię trap, ale tak jakby powstał w Polsce, gdzieś w '90 Nasze mieszkania jak ławka, w powietrzu farmacja, na koncie średnio dziewięć dziesiątych Kiedy wszystko wokół kalka, nie chcę nawet sprawdzać, to jeden z dziesięciu czy dziewięć dziesiątych? Jestem tworem lat dziewięćdziesiątych, ten towar to Krajówa, więc musi być gorzki (gorzki) Z ekranu krzyczą, "Ratuj klimat!" Ale to Ty go ratuj, bo nie tyczy się hołoty, co się tyczy VIPa Czy starczy dla Ciebie szalup, jak zatopią Titanica? Nie wiem, weź kilku braciaków i się zrzućcie na pół litra W końcu stać Was, możecie o tym pogadać I wybrać czy chcecie jeść przy stole, czy dojadać to, co innym z niego spada Ja wybrałem temu lata, jak tamta Sara na Erasmusie mulata Tutaj Mura gada, żul pod Panamerą sępi o piątaka, typ każe mu wypierdalać Starzy ludzie już nie rozumieją świata Bo ich świat się przestał kręcić śmiercią papieża Polaka (tak jak Pan Jezus powiedział) Wszystko jak w '9-0, jest tylko lepsza okładka Z artysty zrobili błazna, w artystę przebrali klauna Wszystko jest jak w '9-0, tylko dalej do gwiazd nam Z statystów zrobili maina, z błahostek zrobili skandal Robię trap, ale tak, jakby powstał w Polsce, gdzieś w '90 Nasze mieszkania jak ławka, w powietrzu farmacja, na koncie średnio dziewięć dziesiątych Kiedy wszystko wokół kalka, nie chcę nawet sprawdzać, to jeden z dziesięciu czy dziewięć dziesiątych? Jestem tworem lat dziewięćdziesiątych, ten towar to Krajówa, więc musi być gorzki
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out