Lyrics

Ktoś widział jak jedzie różową panterą Rozpościerającą pastelowy neon Ktoś jak na tramwaj idzie pomału A zaraz zawraca do strzału Bo przecież posiada ITS Obecności to dla niej żaden interes Ktoś widział jak na stoku obija dupę W sumie nic dziwnego- poszła na UP Lecz 4ty rok kierunku WF Licencjat posiada, a także chórek W którym należy do Neptuna Córek Na basenie całkiem dobry z niej nurek Pływa niczym podwodna łódka A gdy trzeba salto zrobi ze słupka W tym wszystkim zabawa jest zawsze świetna Ale jeszcze bardziej Gdy w Domu Rozpusty, radości łzy Wypełniają oczy bo Iza przychodzi, a z nią jej dwa psy Gdy w Domu Rozpusty, nikt nie pyta: Co? Tylko idzie na balkon, a tam Iza siedzi se grzejąc glo Ktoś widział jak stała obok Sabbiny Jak bez najmniejszego poczucia winy Weszła do tyłu, zamykając klapę Niebiescy na mandacie będą mieć stratę, Ktoś widział jak rozbieg bierze niedługi Lecz wystarczający by zawodnik drugi Był daleko za nią w czeluściach piasku Skoczyła prawie 5 metrów, bez kasku. Ktoś widział jak niczym Skrzypek na dachu Siedziała dzielnie bez choćby krzty strachu Przed salą obron licencjatu wiedzy Choć była ostatnia by się z tym zmierzyć. Ktoś widział jak bynajmniej nie na jakieś żarty Tasuje z płynnością do grania karty Za każdy razem Iza była świetna świetna Ale jeszcze bardziej Gdy w Domu Rozpusty, radości łzy Wypełniają oczy bo Iza przychodzi, a z nią jej dwa psy Gdy w Domu Rozpusty, nikt nie pyta: Co? Tylko idzie na balkon, a tam Iza siedzi se grzejąc glo Widziałam jak wstępują w nią pokłady nowe Energii, bo lubi grać w gry zespołowe Widziałam jak kocha nożną, judo i kosza Mimo, że czasami krew leciała z nosa. Razu pewnego na letnim obozie Widziałam też radość gdy idąc na łodzie Wiatr z deszczem przewyższył pogody koszty I Iza zaczęła smażyć nam tosty. Widziałam jak piwa capitana Jacka Była zerowana niejedna flacha Co wpadło w rączki leciało przez rurę Nawet kiedy rano był bieg na samą górę. Widziałam, jak również to żaden quest Dla Izy sędziować zawody Swim test Rano, wieczorem czy inną porą Świetnie nosiła klapki dzieciorom Gdybym chciała rano wiedzieć czemu boli mnie nerw każdy To poszłabym do Izy na rozpoznanie taśm prawdy Zawsze jest to całkiem niezły film dokumentalny Gdy w Domu Rozpusty, radości łzy Wypełniają oczy bo Iza przychodzi, a z nią jej dwa psy Gdy w Domu Rozpusty, nikt nie pyta: Co? Tylko idzie na balkon, a tam Iza siedzi se grzejąc glo Se grzejąc glo Se grzejąc glo Se grzejąc glo Se grzejąc glo Se grzejąc glo Se grzejąc glo Se grzejąc glo Se grzejąc glo
Writer(s): Córki Neptuna Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out