Lyrics

(Skibovicz going fucking mad) Po mordzie widać, jestem zmadowany No i tańczę kankan na twojej posesji Ten twój blok cały, kurwa, spakowany Będą pisać pakty o nieagresji Lubię tany coco w kancelarii Lubię wasze mamy i nie lubię leszczy Jebać pały, taki mamy klimat Jestem pod napięciem, a nie siedzę w Tesli Gadają, że jestem niebezpieczny Ja wolę coś zawinąć, a nie jechać se na ręcznym Wyjebane na uczucie, uzależniony od reszty Chyba jeszcze nie dojrzałem, żeby z suką się pomęczyć Nie ma odpowiedzi, że ja inaczej od reszty Mamy swoje zioło za granicą, wierz mi Nie chce mi się bujać do tych marnych pieśni Uderzam pytanie, o arrivederci Teraz patrzę z góry, rosnę z każdym dniem Jak trzeba będzie wrócę do korzeni Moja grupa ze mną ciebie zmiesza z dnem Dobrze wiesz, że opór twój nic nie zmieni Narzucamy tempo, ty prosisz o tlen Żaden z nas nie zwolni, bo nikt się nie leni Chcesz to żyj, jak my być nie pomoże tren Jak chciałeś namieszać, zostajesz z nadziei Jak chcę dam pento i wrzucę bieg, żeby ciut podkręcić Oni zazdroszczą na pewno, toksyczne flow, coś jak słoik rtęci W sumie robię to na miękko, obierzemy cel, i nie braknie chęci Zgarniamy lekką ręką, imponuje rozmiar, będziemy więksi Speed Racing, gubię trakcję, nie czuję powierzchni Co chcesz ty? Mijam lewym i nie widzę presji Brak intencji, mam gadżet lepszy od braci Weasley Jak stale ty, jebią te wasze teksty Tabletka na kutas i jadę bezcześcić Speed Racing, gubię trakcję, nie czuję powierzchni Co chcesz ty? Mijam lewym i nie widzę presji Brak intencji, mam gadżet lepszy od braci Weasley Jak stale ty, jebią te wasze teksty Tabletka na kutas i jadę bezcześcić Ja zapierdalam bez przerwy, nie patrzę czy świeci rezerwa Nie puszczam nogi ze sprzęgła, bo stówa już dawno nam pękła Nie muszę już patrzeć za siebie, bo wiem, że wrogowie są dawno za nami Zawsze dużo gadali za plecami, to puste strzały Nie potrzebuję litości nigdy (nigdy, nigdy nigdy, nigdy) Bez waszej pomocy wygrywamy wyścig (co?) Mało obchodzi mnie co o nas myślisz (haha, haha, ha, ha) Możesz się starać, my będziemy szybsi Biorę dziwkę na tył, nie chodzi o napęd Rozbrajam jej spodnie, nie jestem saperem Chcesz Maserati szmato, ogarniemy Mój ziom ma torbę, dzieli się maserem Zwijam oppa w switcher, palę go bez tipa, poprawiam towarem, która jest godzina? 0,7 butla, piję to do dna, speed racing, suko, nie marnuję dnia Jak będę blisko rezerwy, to możesz być pewny, że puszczą mi nerwy Nie zwalniam pizdo, robię to bez przerwy, mówi, że jestem super, a ty jesteś denny TJ też, nie jadę prosto, wszędzie przeciwnicy, patrzę na zakręty Nie mam czasu, nie czuję do niej mięty Gonię cash, to hamuje zapędy (gra) Speed Racing, gubię trakcję, nie czuję powierzchni Co chcesz ty? Mijam lewym i nie widzę presji Brak intencji, mam gadżet lepszy od braci Weasley Jak stale ty, jebią te wasze teksty Tabletka na kutas i jadę bezcześcić Speed Racing, gubię trakcję, nie czuję powierzchni Co chcesz ty? Mijam lewym i nie widzę presji Brak intencji, mam gadżet lepszy od braci Weasley Jak stale ty, jebią te wasze teksty Tabletka na kutas i jadę bezcześcić (Skibovicz going fucking mad)
Writer(s): Skibovicz Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out