Credits

PERFORMING ARTISTS
PIONEER
PIONEER
Performer
SHDØW
SHDØW
Performer
BENITO TUZZA
BENITO TUZZA
Performer
Jakub "INDEB" Bednarski
Jakub "INDEB" Bednarski
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Piotr Niemira
Piotr Niemira
Composer
Konrad Żyrek
Konrad Żyrek
Composer
BENITO TUZZA
BENITO TUZZA
Lyrics
Jakub "INDEB" Bednarski
Jakub "INDEB" Bednarski
Lyrics

Lyrics

Jestem Benito, bohater nie dyktator Lepiej szybko ścisz to, jak się nie chcesz poznać z prawdą Się poznałem na raperach, zjedzą gówno za ten banknot I choć wypuszczają dużo, no to gówno nagrywają Ja nie rapuję, maluję słowem, w bani pejzaże jak Claude Monet Jebać umowę i wasz stos monet, więcej sam sobie zarobię Dostarczam prawdę, to nie kolporter, najlepszą pannę biorę pod kołdrę Nie ma, że czegoś nie mogę, jeśli coś powiem, to zawsze to robię Prawda leży po środku, to jest nieprawda, naga leży koło mnie Dla mnie ciągle jest żyć z nią dobrze, ale dla wielu to niewygodne Dla was to flex iPhone, North Face kurtka i wieśniackie spodnie Choć mam buty za cztery koła, ważniejsze jaką obrałem drogę (z Bogiem) Dzisiaj rapy gorsze, niż te w TV trudne sprawy Dlaczego ja? Bo mam w sobie w chuj ukrytej prawdy Choć mam serce z Włoch, to moja dusza jest z Warszawy Rap był fajny, zjebaliście sami, czas naprawić Konsekwencje dziś, nie są straszne mi Przyszedłem tylko mówić prawdę, tak jak weredyk Tu gdzie popiołem, nie sypie się nikt Ciężko pozostać człowiekiem, w świecie pełnym cyfr Konsekwencje dziś, nie są straszne mi Przyszedłem tylko mówić prawdę, tak jak weredyk Tu gdzie popiołem, nie sypie się nikt Ciężko pozostać człowiekiem, w świecie pełnym cyfr Hejterów więcej, niż kolorów w nowym LCD Żaden nie zrobi kolorów jak nowy, nawet po LSD Moja twórczość, coś czego szukasz, bo ma treść i brzmi Chuj mnie to obchodzi, że zaboli, jestem weredyk Chciałem skrzydłem grać po linii, kiedyś wygrać Ligę Mistrzów Zagrałem po linii Opener'a, a nie na boisku Sokół mi na płytę kontrakt podstawiał pod nos w prochowni Potem ja gdzieś na afterze proch pod nos Sokołowi Wciąż nie wierzę w zabobony, zaszczepiony na choroby Moje ciało, me wybory, oni tacy wolnościowi Słuchałem Molesty i płakałem, kiedy umarł papież Wiedział o molestowaniu, co było większym skandalem Podejmuję te decyzje, ja nie kalkuluję, czy to biznes Bo cała Polska i tak wpadnie do mnie na pizze Sterować wami, to iść na łatwiznę A ja szczerze wolę, byście sami już zaczęli myśleć Konsekwencje dziś, nie są straszne mi Przyszedłem tylko mówić prawdę, tak jak weredyk Tu gdzie popiołem, nie sypie się nikt Ciężko pozostać człowiekiem, w świecie pełnym cyfr Konsekwencje dziś, nie są straszne mi Przyszedłem tylko mówić prawdę, tak jak weredyk Tu gdzie popiołem, nie sypie się nikt Ciężko pozostać człowiekiem, w świecie pełnym cyfr
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out