(Gdybym kiedyś gdzieś zniknął
Zostawił za sobą przyszłość
Nie chcę, by było Ci przykro
Przepraszam Cię, że tak wyszło)
Gdybym kiedyś gdzieś zniknął
Zostawił za sobą przyszłość
Nie chcę, by było Ci przykro
Przepraszam Cię, że tak wyszło
Gdybym kiedyś gdzieś zniknął
Zostawił za sobą przyszłość
Nie chcę, by było Ci przykro
Przepraszam Cię, że tak wyszło
Myśli zakrywa amok, nie umiem ufać tak samo
Wciąż żyję z otwartą raną, z której ulatnia się haos
Za dużo presji na głowie, zbyt mało chwil na odpowiedź
Ten tekst to moja spowiedź (spowiedź)
Kiedy ta pustka, która wypełnia wciąż moje wnętrze
Dlaczego cierpię, kiedy chwile mogą być też piękne?
Ganiam za tym wszystkim, co jest nieistotne
Może to trochę pochopne, ale znajdźmy siebie na nowo tu
Gdybym kiedyś gdzieś zniknął
Zostawił za sobą przyszłość
Nie chcę, by było Ci przykro
Przepraszam Cię, że tak wyszło
Gdybym kiedyś gdzieś zniknął
Zostawił za sobą przyszłość
Nie chcę, by było Ci przykro
Przepraszam Cię, że tak wyszło
Smutek mi zamyka oczy, brak mi sił, aby wołać, "Pomocy" znów
Jakbym zażył tabletkę, która na dobre złagodzi cały ból
Smutek mi zamyka oczy, brak mi sił, aby wołać, "Pomocy" znów
Jakbym zażył tabletkę, która na dobre złagodzi cały ból
Gdybym kiedyś gdzieś zniknął
Zostawił za sobą przyszłość
Nie chcę, by było Ci przykro
Przepraszam Cię, że tak wyszło
Gdybym kiedyś gdzieś zniknął
Zostawił za sobą przyszłość
Nie chcę, by było Ci przykro
Przepraszam Cię, że tak wyszło
