Szkoda mi jej

Nigdy nie powiem, że to nie to Chyba nie wrócę do niej Ona mi mówi, że stawia kolejny krok I trochę szkoda mi jej Duchy, prochy Znowu mi siada na łeb Dużo złotych Zapłaciłem za grzech Nie mam nic do stracenia Więc możemy razem płynąć pod prąd Na jak długo tylko wystarczy nam sił, żeby Trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej To jak wyblakły tatuaż Nie mów nic o miłości, to raczej karykatura Po czasie zostanie uraz A więc się proszę nie tłumacz Bo żeby być wyżej, po prostu podnoszę pułap Coraz bliżej Ciebie chciałem być Ale nic to nie zmienia, nie potrafię tego zmyć Szkoda mi jest, szkoda mi jej Chodzi za mną tak jak cień Ona się pyta, dlaczego to robię A ja się jej pytam, dlaczego mi psuje ten dzień Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej Nie patrz powierzchownie Pomyśl o czymkolwiek Zanim dojdzie do mnie Że trochę szkoda mi jej (hahaha)