Lyrics

Złoty fingiel, złota kieta Drogie ciuchy (ej), brudne getta Podjeżdża beta, ciąg na BPSach Tyle biegam, że jak vacuum się zgrzewam Temat w pakietach i euro w saszetach Rzeźba mi dała wszystko czego trzeba Chłop w mordzie ma peta i ma mordę Muppeta To nie Ulica Sezamkowa, czekają niebezpieczeństwa Życie to nie pestka, w klamce ostra pestka Nie znasz dnia, ani godziny kiedy ona będzie potrzebna Dresy trzy paski, skoki, bluza Giannis Stresy na bani, peso do kiermany W moim świecie rządzi przemoc i dragi Oko za oko, ślepo zakochani (Wooo) Mordo mój traphouse, bocianie gniazda Robię rzeźbę, cyfrowa waga Łyżka, soda, robi się piana Vacuum zgrzewarka, topy w samarach Złoty łańcuch mam, patrz jak błyszczy się Day-Date President, cyferblat na nim baguettes Złoty łańcuch mam, patrz jak błyszczy się Day-Date President, cyferblat na nim baguettes Tu ten kto zna zawsze ręczy za mnie Z bratem otwarte karty, jestem graczem Widzę twój fałsz, to nie działa na mnie Każdego dnia kombinuję papier Ta muzyka gra w moim sercu, my potrafimy to robić Nie mamy czasu na więcej, by znowu szansę utopić Nie jeden fachowiec tu rozkłada ręce, nie chciał się wziąć do roboty (dawaj go) I to za tym idzie w efekcie, syf, długi i same kłopoty Pali się lont, pali się joint List wysyła sąd, w torbie brudny sos, szybki za granicę lot (Wooo) Mordo mój traphouse, bocianie gniazda Robię rzeźbę, cyfrowa waga Łyżka, soda, robi się piana Vacuum zgrzewarka, topy w samarach Złoty łańcuch mam, patrz jak błyszczy się Day-Date President, cyferblat na nim baguettes Złoty łańcuch mam, patrz jak błyszczy się Day-Date President, cyferblat na nim baguettes
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out