W gęstej ciszy bazyliszek
Swój dostojny wznosi hełm
W cnym omdleniu na kamieniu
Zimną grzeje krew
Żar rozkoszy
Cień rozproszył
Więc się wraz wypuszcza w bieg
I gdyby mógł się śmiać
To niósłby się po wodzie śmiech
Małej wiary gad
Głębin nie ulęknie się
Niezatapialny
On nie wie co to grzech
Śliski, mierny gad
Co wierzy tylko w drugi brzeg
Niezatapialny
Dziś znów pokona śmierć
Sęp niesyty, wąż zgłodniały
Po orlemu orzeł klnie
Bazyliszek mknie po wodzie
I sam zbawia się
Małej wiary gad
Głębin nie ulęknie się
Niezatapialny
On nie wie co to grzech
Śliski, mierny gad
Co wierzy tylko w drugi brzeg
Niezatapialny
Dziś znów pokona śmierć
Cud przydarza się byle gdzie
Bez znaczenia, bez splendoru i nie mnie
Ani w górę, ani w dół nie patrząc
W pysk zziajany łapię muchy nad przepaścią
Niezatapialny
Niezatapialny
Niezatapialny
