Lyrics

Hej, hej, hej, hej Trzecia w nocy Stacja paliw Ja i moi kumple jedziemy na Paryż Trzecia w nocy Stacja paliw Ja i moi ej, hej, hej Trzecia w nocy Stacja paliw Ja i moi kumple jedziemy na Paryż Trzecia w nocy Stacja paliw Ja i moi ej, hej, hej Zjadłem na mieście ślimaka Mam oczy jak Gacuś Popijam szampana Ze mną znowu cała moja braga Idziemy zobaczyć wieżę Eiffla Coco Chanel na jej wargach Siedzimy nad resztą miasta Skarbie to by tylko sarkazm No i mamo to był tylko (o) Adam wygina się jakby membrana Środek nocy, posiedzimy do rana W głowie mam inne rzeczy, trochę dziwne rzeczy Myśli brudne jak Sekwana Zmieniam Najacze na New Balance, bo Wiem, że idziemy potańczyć Wiem, że idziemy się trochę pobujać Tu nas nie zamkną za bucha Tu nas nie zamkną za bucha, nie Tu nas nie zamkną za bucha Cały czas plecak na plecach Airbnb, szary kaptur, szara bluza Łapie plenery po całej Europie Nie mam na to kasy, no ale zarobię Chciałem pójść do klubu, niedaleko Luwru Nie dali mi wejść, no bo ubrałem Gore-Tex Nikt tu się chyba nie zna na wyglądzie Założę to na Popkiller'y i pogrzeb Chodzę w tym po WWA i Giewoncie Wąskie źrenice i szerokie spodnie Siedzę na dachu jak Remy z Ratatouilie Ja oglądam widok i chilluje bombę Okej Trzecia w nocy Stacja paliw Ja i moi kumple jedziemy na Paryż Trzecia w nocy Stacja paliw Ja i moi ej, hej, hej Trzecia w nocy Stacja paliw Ja i moi kumple jedziemy na Paryż Trzecia w nocy Stacja paliw Ja i moi ej, hej, hej
Writer(s): Hubert. Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out