Nike Riddim (feat. Solsa)

All these kilos stolen I took the glock to Poland Shut your mouth stop moaning I applied pressure they folded Look at us now we rolling I rep my side of this Bow ting If you said my name it's been noted I chip 'em I crush 'em I bill 'em I smoke 'em Sols love war Sols love warsul Who want smoke? No one, thought so Long live Merks Solsa immortal Come against me drag you tru a portal of total darkness Solsa the best, Solsa the hardest Clean up the mess Time to start charting Now look who's laughing (ha-ha) Ja mam wyjebane, zjadamy se grę Bo tak było w planie Mówiłem tak już, ale chuj Druga część, a ty zamknij łeb A ty ciesz się, że Grime w Polsce robią takie koty jak my Mówisz mi, że mam być pokorny jak ty? Bitch please Jak mam być pokorny Skoro mój wers zje twój cały syf, wow Chyba nas tu pojebało No bo dajemy darmo to wam Ta bezczelna mowa, tworzy ten gorący towar Kiedy to nawijam to Ungula Zwija topa w studio znów parowar (oh) Pogoda barowa, ale trza nawijać No bo Mati mówi Samo się nie zrobi ziom Co by nie było no to stilo still jest top Moje flow to smok, twoje flow to weź Nie wiem komu ty to zajebałeś Ale szczerze można by to zrobić lepiej Lepem w pysk Podsumowuje twój cały dorobek muzyczyny Zapytaj ziomala Jamala z tej Ameryczki Może użyczy ci głos na adlibki Oi mate, bitch please Bitch please Mówiłem tak już, ale chuj Druga część ale to nie KSPM Bo to grime'y flex a nie oldschool Ala KPSN czy OSTR (ha) U-gun i ASTR, mamy plan na potężne bang, jak Wiley i Ghetts Mam najebane w garze Chcę z rapu robić pojebaną gażę i nie gapić się na twarze Ludzi, którzy jeśli przewyższają mnie to tylko stażem Moja suma zdarzeń wypierdala ich kałamarze na biurko Miałem nie pisać bragga ale już chuj w to Pod Zetke podbija furgon No days off Wanna work hard, the shit pays off You wanna MC, but your mic stays off You don't wanna see me for the real face off Yo! No days off Wanna work hard, the shit pays off You wanna MC, but your mic stays off You don't wanna see me for the real face off Czekaj, czekaj weź Daj mi tu jakieś wyzwanie, bo nie Widzę żadnego skurwiela, który by mi choćby dorastał do pięt God damn, jestem nietykalny Nie do zajebania, a więc daj mi Cel, pal, ja mam potencjał Na to pierwsze miejsce i bez żadnych spięć Idę konsekwentnie po nie, bitch please Jebać ten designer shit, noszę sobie basic tees No i basically, czuje się jak Kendrick Good kid, ale na majku beast Gram na bis, spalam was jak Ungula cannabis Z małego miasta tłuczemy bangery Jak jebany Kendrick albo JID Nikt mi nie powie, że nie jestem szczery No bo kiedy mówię to zawsze true shit, yo Nigdy nie powiem, że nikt w to nie wierzy Bo dostaje propsy, nie tak jak ty Moi ziomale tworzą subkulturę, ty powielasz syf Nie proś mnie o feat, nic osobistego Yo, rozumiesz G? Wolałeś przećpać styl, a dziś chcesz stać gdzie my Ha, bitch please