To Tylko Biznes

Wydaję pieniądze, mała to już są tysiące, nie jak kiedyś Czy byłabyś ze mną wtedy? Jak w KFC podłogę myłem Żeby mieć choć drobne na ten przemysł, by świeciły na mnie ledy Własne koszulki no i bluzy, płyty w empikach Wtedy brzmiało to jak bzdury, dziś ikona Na pulpitach i na fonach Na streamingach i iPod'ach A prawie już było po nas, to był sen To kiedyś był mój sen Jak z tak małego miasta, do Warszawy znają mnie Tam gdzie mnie nie wpuszczali dziś wchodzę tylnym wejściem A kiedyś tam w kolejce, dzisiaj stoją tam dla mnie Wszedłem w ten świat Dla was pełen bar, pełen szans, chcesz tu być też Dla mnie pełen zdrad, a idź w pizdę I zrozum, że to tylko biznes To wszystko na piśmie, bo to tylko biznes Bardziej niż twym tyłkiem jaram się mym zyskiem Nie zrozum mnie źle, bo to tylko jest biznes Nie wytrzymasz ciśnień, co ja Zawsze w cieniu, jak fotodermatoza Tam gdzie nocą nie ma boga Ale po co się tak chować? Rany goją się na klonach I to mocno sieka w głowach Ale spoko teraz poza widząc flesz Z największego labelu odważyłem się samemu Podążać tam po swojemu, większy procent, lepszy cash Większy stres, ciągły pech Tylko jest, lepszy seks, większy fame, większy ass, tylko biznes Typie, jak karma wraca, no to jesteś w piździe Fajnie, że masz zaliczkę Ja przelewy co miesiąc Mam przelewy co kwartał Mam przelewy co tydzień I kurwa już ogarniam ten jebany showbiznes To tylko biznes, to tylko biznes