Lyrics

To, co chciałem, to na ruchy parę baniek Parę baniek, tylko parę brudnych baniek Jak się rozmarzyłem, przemieliło parę baniek Parę baniek, wpadło parę grubych baniek Nie mów mi o hajsie, masz przy dupie parę baniek Parę baniek, tylko parę zmiętych baniek Sprzedasz nawet duszę dla tych marnych paru baniek Paru baniek, tych mydlanych paru baniek Jestem tu, by rozjebać, cała masarnia tekstu Słuchacze - moja armia, nabrała batalia sensu Wiadomo, że się zgadza, rocznie setka koncertów Idę po swoje jak konik za komuny do Pewex'u Gucci, Prada, Moncler, Versus Jezus, Maria, styl jak krezus Dynda Hajfa, rolki cash'u To chuja warte, bogaty jestem we wnętrzu Kiedyś warty mniej niż zero, Don Kalion, rządzę jak Neron Wszędzie peso, hype jak Lennon, Dom Pérignon'a leją Oni mono, ja stereo, wjeżdżam ci w banię jak neuron Zawsze sobą, nie zasłaniam się karierą Nie dla cash'u, nie zapominaj, ziomek Nawijam w pełnym locie, karmię duszę jak skowronek Chciałem być jak Budda, na razie się nie uda Dlatego korzystam z życia, pewnie zakończę je skromnie To, co chciałem, to na ruchy parę baniek Parę baniek, tylko parę brudnych baniek Jak się rozmarzyłem, przemieliło parę baniek Parę baniek, wpadło parę grubych baniek Nie mów mi o hajsie, masz przy dupie parę baniek Parę baniek, tylko parę zmiętych baniek Sprzedasz nawet duszę dla tych marnych paru baniek Paru baniek, tych mydlanych paru baniek Suki zjedzą kilo kału, by się bujać z Gucci bag Pusta jak to Fendi pudło, co dzień nawet pudelek Znów szukasz sponsora, kurwo, na modny asortyment Zrozum, nie będziesz Alexis, a ten frajer to nie Blake Ciułaj, ciułaj, ciułaj, ciułaj na tą Gucci head Mówisz o tłustym hajsie, to narasta we mnie hejt Puste w cyce lamusy zajadają suchy chleb Nawet Glamrap'owe gimby piszą, "Kurwa, co za zjeb" Na tej scenie grubo tłucze tylko kilku Reszta może pomarzyć o walizkach pełnych kwitu Nie smakuje mi ta gadka, te wasze "pitu, pitu" Nawet tona autotune'a nie zamaskuje shit'u W teledyskach Aventador i Ferrari A na co dzień zapierdalasz tramwajami Powiedz, czemu tak perfidnie głupa palisz? Przecież możesz być kimś, żyjąc skromnie jak Amisz To, co chciałem, to na ruchy parę baniek Parę baniek, tylko parę brudnych baniek Jak się rozmarzyłem, przemieliło parę baniek Parę baniek, wpadło parę grubych baniek Nie mów mi o hajsie, masz przy dupie parę baniek Parę baniek, tylko parę zmiętych baniek Sprzedasz nawet duszę dla tych marnych paru baniek Paru baniek, tych mydlanych paru baniek
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out