Lyrics

Tempo średnie i środa co dzień, zimne znów duje z morza Kontrast blednie i coraz krócej, widzę mniej ludzi coraz Tempo średnie i środa co dzień, z nieba znów zieje pożar Marzy się błysk i konie pędem, coś przed czym się nie da uchować Pozwól mi wejść, zły dzień mi odmień Przy Tobie czuję się jak w lustrze Zapach na pięć, obrazy głośniej I purpurowe dotykanie I dźwięki o Tobie Tempo zmienne, gdy zbyt blisko tej, co włosy ma barwy zboża Marzy się błysk i konie pędem, coś przed czym się nie da schować A gdybym tak uwierzyć mógł w kasę, komunizm, Koran Zapomniałbym może o tej, co włosy ma barwy zboża Pozwól mi wejść, zły dzień mi odmień Przy Tobie czuję się jak w lustrze Pozwól mi wejść i chociaż grudzień Z Tobą uwierzę, że nie umrzemy Nigdy prawie Z Tobą nigdy prawie Pozwól mi wejść, zły dzień mi odmień Przy Tobie czuję się jak w lustrze Pozwól mi wejść i chociaż grudzień Z Tobą uwierzę, że nie umrzemy Nigdy prawie (pozwól mi wejść, zły dzień mi odmień) Z Tobą nigdy prawie (zapach na pięć, obrazy głośniej) (Pozwól mi wejść, zły dzień mi odmień) (Z Tobą uwierzę, że nie umrzemy) (Nigdy prawie)
Writer(s): Marcin Borys Bors, Brejdygant Krzysztof Zalewski, Andrzej Gienia Markowski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out