Lyrics

Urodzony za murem, jakoś kiepsko się czuję Kraty w oczach i w oknach Więzi nas główny strumień Zanieczyszczony kłamstwem, ja... Oczyszczam go, gdy płaczę sam Miałem do raju bilet, ale wpadłem na minę Wtedy chyba zgubiłem wszystko to, co znam Miałem dom i kominek, auto za drugie tyle Ale zabrali mi je, teraz ja im dam Zanim zabije nas bakteria (hej) Zanim pochłonie nas antymateria Po co ta histeria? Czekaj, czekaj, czekaj Jeszcze twoja biżuteria Hej, hej, hej Czekaj, czekaj, czekaj Jeszcze twoja biżuteria Hej, hej, hej Czekaj, czekaj, czekaj Jeszcze twoja biżuteria W kranach nie ma już wody, płonące samochody Polityczne podziały i fałszywe sztandary Muszę uciekać stąd Nie mam już miejsca jak dom Muszę uciekać z nią Chwyta za bladą dłoń Razem biegniemy po szkle Chyba będzie źle, źle, źle Zanim zabije nas bakteria (hej) Zanim pochłonie nas antymateria Po co ta histeria? Czekaj, czekaj, czekaj Jeszcze twoja biżuteria Hej, hej, hej Czekaj, czekaj, czekaj Jeszcze twoja biżuteria Hej, hej, hej Czekaj, czekaj, czekaj Jeszcze twoja biżuteria Zakochany w anarchii jak w jebanym 808 Motocyklem po bezdrożach, nigdy nie znajdą mnie Euro, PLN, w kieszeni mam tysiące jak skorumpowany pies Więc się nie bój o mój portfel Ba-Baby, baby we're the best Be-best speedin' on the left lane Never turnin' back Przez to ciągle cierpię jak Jak park w Disneylandzie Jak track, gdy nie wejdzie Jak ja, gdy odejdziesz
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out