Listen to Robię Taki Rap Od Kilku Lat Na Tarchominie by Otsochodzi

Robię Taki Rap Od Kilku Lat Na Tarchominie

Otsochodzi

Hip-Hop/Rap

317 Shazams

Music Video

Robię Taki Rap Od Kilku Lat Na Tarchominie
Watch {trackName} music video by {artistName}

Featured In

Credits

PERFORMING ARTISTS
Otsochodzi
Otsochodzi
Vocals
COMPOSITION & LYRICS
Otsochodzi
Otsochodzi
Songwriter
Easy B
Easy B
Composer
PRODUCTION & ENGINEERING
Easy B
Easy B
Producer
ENZU
ENZU
Mastering Engineer

Lyrics

Lubię taki rap, do którego trzeba skille mieć I robię taki rap od kilku lat na Tarchominie To leci na bloki, na których nie mało przechyliłem Od Erazma do jedynek, ponad chodnikami płynę Ja lubię taki rap, do którego trzeba skille mieć I robię taki rap od kilku lat na Tarchominie To leci na bloki, na których nie mało przechyliłem Od Erazma do jedynek, ponad chodnikami płynę Pamiętam pierwszy klawisz wynajęty I to, że jak byłem na niej mogła swobodnie jęczeć Jak się tam wprowadzałem podbił jakiś chamek przekonany Że będę handlował tu towarem i mam mu odpalać gażę Ja byłem tylko grzecznym piosenkarzem, który lubił balet, panie i wódę, do tego jaranie I dlatego było głośno, non stop Miałem tam studio, lewą gotówkę i ciszę nocną za nic Pierwszą platynową płytę na ścianie i before, after, rzyganie Opierdalałem się Na czwartym jebało, tak jakby ktoś umarł Od dziewiątego czułeś aromat dobrego skuna Jak byłem w domu akurat albo ziomale siedzieli Od piątku do niedzieli, od żołądkowej po henny, oh To dla ludzi, którzy się przewinęli Zostawiłem tam kawał historii, wziąłem w chuj nadziei Ja lubię taki rap, do którego trzeba skille mieć I robię taki rap od kilku lat na Tarchominie To leci na bloki, na których nie mało przechyliłem Od Erazma do jedynek, ponad chodnikami płynę Ja lubię taki rap, do którego trzeba skille mieć I robię taki rap od kilku lat na Tarchominie To leci na bloki, na których nie mało przechyliłem Od Erazma do jedynek, ponad chodnikami płynę Pamiętam każdą zimę Wczoraj przepity cleanem W parku na Picassa też przesiedzieliśmy chwilę Lubię włóczyć się po dzielni, choć nie jestem anonimem To tu wszystko po staremu, jebać ile zarobiłem, ah Od chuja sentymentu, chłopaki wciąż bez sprzętu, bo są u siebie Na lamusów się nie traci nerwów Jak wszędzie każdy szuka na siebie patentu Ale mamy inne wizje, niż korpo w jebanym centrum Krążymy tu między Posejdonem, a kuferkiem Zahaczamy po zioma na Atutowej i po dwieście Śmigam z nimi do Zagłoby, ale już spojrzenie mętne ma I mówi mi, że chyba najwyższa pora na przerwę, pauzę Nie wiem jak to ująć, reasumując Się porobiłem trochę wódą Wracamy na Myśliborską do studia po trochę dźwięku A takie numery nagrywam sobie z sentymentu Ja lubię taki rap, do którego trzeba skille mieć I robię taki rap od kilku lat na Tarchominie To leci na bloki, na których nie mało przechyliłem Od Erazma do jedynek, ponad chodnikami płynę Ja lubię taki rap, do którego trzeba skille mieć I robię taki rap od kilku lat na Tarchominie To leci na bloki, na których nie mało przechyliłem Od Erazma do jedynek, ponad chodnikami płynę
Writer(s): Easy B Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out