Lyrics

Żadna branża nie jest mi obca Ale nie mam zamiaru się skurwić W każdym kontrakcie jest forsa Za co nie zawsze będą się lubić Gdzie jest Hip Hop? Może odnajdzie go kiedyś Indiana Jones Kto jest kto nie będzie mówił mi małolat Któremu nie wyrósł jeszcze pierwszy wąs Testosteron My tu chłopaki z dobrą manierą Dlatego nigdy nie daję głosu frajerom Co swój przykręcają tanią bajerą Miał być zero Jak budowałem MTS A jest sześć po przecinku Klasa S wiezie mnie komfortowo na podbój rynku 6-9 to spoko pozycja Nie typ co wyskakuje mi w propozycjach Teraz to sezamkowa ulica Kapusie chcą dawać przykład Nienawidzą mnie za sposób bycia Mój styl życia szokuje każdego widza I gdy znowu wejdzie policja Co mam do ukrycia Trop nie prowadzi do Kiza Jak zostanę streamerem Pozbawię życia waszą karierę W twoim mieście superbohaterem (fresh) Jeżdżę ze swoim barberem Na waszą aferę kładę lachę Daytona day-date razem Mój czas nie jest waszym czasem Rolex Udowodnił mi jak drogi jest mój czas Że nie mam go wcale za wiele na polski rap Kochają mnie niedobre dziewczyny Jestem VIPem skurwysyny Kwitem dzielę się dla rodziny Znudziły mnie nowe platyny Rolex Udowodnił mi jak drogi jest mój czas Że nie mam go wcale za wiele na polski rap Kochają mnie niedobre dziewczyny Jestem VIPem skurwysyny Kwitem dzielę się dla rodziny Znudziły mnie nowe platyny MTS my to Safeback Kizo, Paluch, pierwsze wejście Nie wiedzieli, bo są fadetrez Dziś ci sami chcą sami zdjęcie Ciągle w biegu taki lifestyle Niski profil gruby kajdal Dwa ósemki, trzy do setki Miliony w błoto na podatkach Wrzucam do studia wyróżnienia folii Do zera wygłusza mi to co pierdolisz Ajj, czuję jak boli Zmieniłem tą grę jak Diego w Napoli Wyszedłem na ludzi z kolebki patoli Najlepszym życiem dealuje do woli Kiedyś zmieniłem Tissota na Roli Niestety tak samo brakuje mi godzin Każdy tu za bardzo urósł Patrzą jak na Lambo Ursus Ulice wnieśliśmy do klubów RMAX'y i Santos, i sporo buchów Dzisiaj tu kapie jak w ulu Rapy daleko od cukru Mogliśmy skończyć na bruku Lecz nie mamy czasu dla smutku (nie) Już mieli nadzieję, że zdycham Już mieli nadzieję, że kończę Ale dopóki oddycham Kurwy rozjeżdżam jak Porsche Już mieli nadzieję, że kończę Już mieli nadzieję, że ginę Skurwiele dzięki za troskę Z nudów robimy platynę Rolex Udowodnił mi jak drogi jest mój czas Że nie mam go wcale za wiele na polski rap Kochają mnie niedobre dziewczyny Jestem VIPem skurwysyny Kwitem dzielę się dla rodziny Znudziły mnie nowe platyny Rolex Udowodnił mi jak drogi jest mój czas Że nie mam go wcale za wiele na polski rap Kochają mnie niedobre dziewczyny Jestem VIPem skurwysyny Kwitem dzielę się dla rodziny Znudziły mnie nowe platyny
Writer(s): Lukasz Paluszak, Bartlomiej Skoraczewski, Patryk Oskar Wozinski Lyrics powered by www.musixmatch.com
Get up to 2 months free of Apple Music
instagramSharePathic_arrow_out