Music Video

Łona x Konieczny x Krupa – KOLĘDA
Watch {trackName} music video by {artistName}

Credits

PERFORMING ARTISTS
Łona
Łona
Vocals
Andrzej Konieczny
Andrzej Konieczny
Performer
Kacper Krupa
Kacper Krupa
Performer
Patryk Piłasiewicz
Patryk Piłasiewicz
Double Bass
Iza Polit
Iza Polit
Background Vocals
Lona
Lona
Vocals
COMPOSITION & LYRICS
Andrzej Konieczny
Andrzej Konieczny
Composer
Kacper Krupa
Kacper Krupa
Composer
Adam Zielinski
Adam Zielinski
Songwriter
PRODUCTION & ENGINEERING
Andrzej Konieczny
Andrzej Konieczny
Producer
Kacper Krupa
Kacper Krupa
Producer
Jacek Antosik
Jacek Antosik
Mixing Engineer

Lyrics

Popatrz jak się pięć elementów miota w jednej akcji Szczecin, centrum, noc, sobota i taxi Świt już zerka na noc bezgwiezdną Ostatni kurs taryfiarz łapie z pasażerką, trzeźwą I to w tej branży bonus (na chwilę) Ileż można rozwozić zwłoki z melanży do domów, ileż? Dryndziarz small talk zaczyna o rozterkach I pyta ją o zawód, ona mówi: sex workerka Dla niego luz, lekko się uśmiecha w tle Pyta jak robota, jak klienci, jak tam BHP? Ona że różnie bywa Nie że płacą licho, ale pracowitą miała noc i jest ledwo żywa Zresztą, żeby noc! Od tygodnia jest zajazd Może to przez te święta się zjechała ta zgraja Tych wiernych mężów, o tradycyjnym trzonie Co ledwie karpia do domu przyniosą, a już walą do niej A najbardziej dojeżdża głupi banał Że wciąż ten sam pejzaż, sufit albo ściana I że wciąż ten sam zestaw, czy kto w Gucci czy w glanach No, rutyna skrajna Nieważne zresztą, grunt, że już fajrant Ona cichnie, on milczy jak kamień I z lusterka łypie na nią tak bez mała z uznaniem Podjeżdżają pod jej dom, przez szlaban Ona płaci z dużą górką i wysiada Jak popatrzysz, to sporo możesz wynieść Z taxi lepiej widać dokąd noc płynie Z wewnątrz lepiej widać dokąd noc jedzie Pytanie czy na pewno chcesz to wiedzieć? Jak popatrzysz, to sporo możesz wynieść Z taxi lepiej widać dokąd noc płynie Z wewnątrz lepiej widać dokąd noc jedzie Pytanie czy na pewno chcesz to wiedzieć? Dalej sobie wystaw taki stricte stan Że ten sam taryfiarz oraz świt ten sam Koniec pracy, już na kwadrat kierunek Gdy z bagażem macha mu facet, czemuż go nie zabrać w sumie? Klient od wejścia łapie kontakt Mówi, że pływa i że zszedł na ląd po trzech miesiącach I że jara się jak dziecko, i że jest w ogóle Stefan I adresu nie podaje, na bieżąco mówi, jak jechać O rejsie gada, jakie straty tam Jak to na człowieka morska wpływa matematyka I jaka algebra tutaj tkwi, skąd ogień Proste równanie, dziewięćdziesiąt dni, zero kobiet Prawda, że nieźle? Stąd ten szampan W domu żona, nic nie wie o przyjeździe, bo to jest niespodzianka I nie podejrzewa nawet, co jest grane Że przez tydzień będzie tylko sufit widzieć, sufit albo ścianę Że aż w piętach to poczuje szczupłych To będą święta pod znakiem kamasutry Facet milknie, zaciera ręce, nuci Taryfiarz skręca i też się czuje, jakby wrócił I zmieszany łypie w lusterko Gdy podjeżdżają pod ten sam dom, co z poprzednią pasażerką Ten sam płot z furtką, ten sam szlaban Facet płaci z dużą górką i wysiada Jak popatrzysz, to sporo możesz wynieść Z taxi lepiej widać dokąd noc płynie Z wewnątrz lepiej widać dokąd noc jedzie Pytanie czy na pewno chcesz to wiedzieć? Jak popatrzysz, to sporo możesz wynieść Z taxi lepiej widać dokąd noc płynie Z wewnątrz lepiej widać dokąd noc jedzie Pytanie czy na pewno chcesz to wiedzieć? Jak popatrzysz, to sporo możesz wynieść Z taxi lepiej widać dokąd noc płynie Z wewnątrz lepiej widać dokąd noc jedzie Pytanie czy na pewno chcesz to wiedzieć? Jak popatrzysz, to sporo możesz wynieść Z taxi lepiej widać dokąd noc płynie Z wewnątrz lepiej widać dokąd noc jedzie Pytanie czy na pewno chcesz to wiedzieć?
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out