Lyrics

Nie mam zamiaru szponcić, niczego udowadniać To nie jest ten rap, który będą grali w radiach Jotuze wraca, dla wielu relikt przeszłości Po latach ciszy, dziś w pełnej gotowości Tysiące wersów, które przeszły gdzieś bokiem Gdy w innych realiach wiązałem koniec z końcem Czy przykro? Nie. Musiałem odbić na chwilę By lepszym wrócić, po tym jak raz zbłądziłem Mam świadomość ile czasu już minęło Nie powróci era Friko, teraz gram po swojemu Czysta kartka, którą trzeba znów zapisać Nagrać track i swoje za majkiem wystać Zbyt długo dusiłem wszystkie złe emocje w sobie I nie zawsze działałem tak na spokojnie Dziś spełniam marzenia i choć może być różnie To wolę działać niż być zawieszonym w próżni Na pewno ktoś spyta: "Po co ten gość wraca?" "Chyba koleżce w kielni hajs się nie zgadza" Trudno, ja nie będę wcale płakać W tym przypadku ten rap to hobby, nie praca Mam swój heimat, ale o tym już wiecie Mam nadzieję, że zostanę w nim na dłużej I jeszcze nie raz coś nowego tu wrzucę Nie obchodzi mnie wyścig, szczury niech zostaną w klatkach Autentyk do końca, z nikim nie chcę się sprawdzać Dziś rozum wyznacza wciąż nowe granice A dusza krzyczy, dlatego przerwałem ciszę Tak jak kiedyś chcę poczuć smak wolności I ruszyć w podróż z przekazem szczerym i prostym Może to błahe, ale to jedyna droga By oszukać świat, gdzie liczą się metki i loga Nie chcę naprawiać świata, nie chcę powielać bredni Bawię się słowem, rap bez ściemy - możesz być pewny Lubię ten szlak już dawno przetarty Rocznik '78 znów gra w otwarte karty Nie rozmienię się na drobne, nie ma takiej opcji Nie będę też na siłę dążył do doskonałości Chcę żyć spokojnie i po prostu robić swoje Budzić się codziennie i nie mieć paranoi Zbyt dużo czasu spędziłem na pierdołach Zajmowałem się rzeczami, o których nie uczą w szkołach Nieraz życie sprzedało mi w twarz liścia W końcu się obudził i znalazł swoją przystań Kiedyś psioczyłem na domowe ognisko Po latach wiem, że jemu zawdzięczam wszystko Trudno uwierzyć jak szybko to wróciło Czystą grę traktuj jakby jej nie było Błędów wiele, ta, lecz kto ich nie popełnia Ważne, że z wiekiem zacząłem je dostrzegać I nie żałuję niczego, nie chcę się gniewać Chodź, zapraszam, zanim zdążą prawdę zdeptać Głodny życia chciałbym ten zegar zatrzymać Każdą wolną chwilę na maksa przeżywać Na pełnych obrotach śmigać, być wzorem Dawać przykład, rzadko się mylić To jest ten czas, wiem, to jest to miejsce Gdy trzeba znów wziąć sprawy w swoje ręce I choć kręta droga rysuje się przede mną Nie zawrócę z niej - to już wiem na pewno Rapgra, polska wersja dziś w głośnikach Kilkaset słów prawdy na tych bitach Ta muzyka sprawia, że wciąż mogę być sobą Jotuze, moja historia zatacza koło
Writer(s): Waldemar Jozwa Marcin, Maciej Bugajak Mikolaj Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out