Listen to Gramy (feat. Kamerzysta) by Kubanczyk

Gramy (feat. Kamerzysta)

Kubanczyk

Hip-Hop/Rap

614 Shazams

Lyrics

Kubańczyk 95' Wracam do korzeni Rap od zawsze w moim sercu Trzecia godzina, czarna Astra Wokół gasną światła miasta My freestyle rzucamy, instrumental DJ Mustard Już wtedy zapisałem kilka wersów na tych kartkach, A dzisiaj w popularnych na YouTubie "Lady Pank" gra, Ale od zawsze jedna myśl - o niej zajawa, A na głośnikach nieustannie leciał Tomasz Chada Marzenia się spełniają, to jest bardzo dziwna sprawa Na koncie miałem debet, teraz w swoim studio wersy składam. Koleżanka na My story zapodała sztos od Samra Ja wracam do korzeni bo to piano to petarda Te bitwy newschool, oldschool, to powoli mnie wykańcza W moim sercu zawsze rap gra... Do gimnazjum wiozła mnie linia 12, A "Głucha noc" od Peji ciągły replay na słuchawkach. Wagony tagowane, resztki spraya ślad na palcach Pisze kawałek w nocy, wraca do mnie wspomnień magia Maria na osiedlu była stałym gościem, łatwe siano, licząc gramy było prościej, Ciągły melanż i powroty o dziesiątej, Wyrok przyszedł trzeba było wydorośleć... Maria na osiedlu była stałym gościem, łatwe siano, licząc gramy było prościej, Ciągły melanż i powroty o dziesiątej, Wyrok przyszedł trzeba było wydorośleć... (Kubańczyk) Maria dawała natchnienie, robimy teraz hałas Sprawdzaj szczecińskie podziemie Te pierwsze bitwy freestylowe, ja stoję na scenie, Pamiętam słowo w słowo jak walczyliśmy z Ryderem Chciałem mieć więcej siana żeby spełnić swe marzenie I popełniałem błędy o tym posłuchaj w refrenie Wszyscy pewnie zdziwieni, że ten podkład stare brzmienie Ja odpowiadam hejtom, że bez tune też istnieje Wielu pokłada nadzieje Na tracku pierwszy milion, oni myślą oszaleje Ja pamiętam skąd jestem, tak na blokach wciąż widnieje Mogę spać na pieniądzach, chlebem zawsze się podzielę To szczere - jak każda łza radości gdy jestem na scenie, Rodzina wyciągnęła rękę gdy byłem na glebie Całe dzieciństwo na piaskowym boju nasze Wembley Niektórzy w niebie Prusa, pamięta o tobie Przemek. Maria na osiedlu była stałym gościem, łatwe siano, licząc gramy było prościej, Ciągły melanż i powroty o dziesiątej, Wyrok przyszedł trzeba było wydorośleć... Maria na osiedlu była stałym gościem, łatwe siano, licząc gramy było prościej, Ciągły melanż i powroty o dziesiątej, Wyrok przyszedł trzeba było wydorośleć... (Kamerzysta) Z szarego okna zaczęły dawać przekaz mi pierwsze promienie słońca Różniłem się od innych chociaż kręta byłą droga, To moja konsekwencja utrzymała mnie na nogach I nieraz się potknąłem, jedna sprawa wciąż jest w sądach, Lecz bez życiowych lekcji człowiek nie jest w stanie nic osiągać Już pięć lat temu z internetu znała cała Polska Emocje masz na wersach wtedy sława mnie przerosła Ukryłem się przed światem pod postacią worka, Ujawnię się niedługo rap mnie coraz bardziej wciąga To wszystko na poważnie nie jak piszą czysty spontan Kiedyś mnie chcieli zabić o tym też będzie na zwrotkach Wciąż piszą na portalach, że ja robię bekę z rap gry, A za dzieciaka na głośnikach oldschoolowe gadki Z Kubańczykiem wytwórnia nas nie połączyła kasa, Wyroki, szare bloki do muzy wspólna pasja.
Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out