Lyrics

Bo za wielu już miałem was Jestem pewien siebie, niestety nie zmieni nic czas To już jest wspomnienie, którego dogasa blask Nie dolewaj już oliwy do ognia Wierz mi, że chciałbym uwierzyć tu w ludzi jak kiedyś Ale są błędy za które się płaci latami jak wtopa na kredyt Nie mamy wpływu, a może i mamy, a po prostu byłem naiwny Toczyłem kulę jak Syzyf, a dzisiaj na plecach to liczę swe blizny Miałem przyjaciół i miałem ziomali Miałem kolegów na dobre i złe Ale jak siedzę i myślę o jutrze To mało kto dzwoni dowiedzieć się, czy jest okej Nic mnie nie zdziwi, więc patrzę na jutro jak w krzywym zwierciadle Chociaż jak szczerze Szczerze się czuję jak z sercem ściśniętym w starym imadle Zostałem bardem stojącym w cieniu, podpisałem barter ze samym sobą Nawet jak zjedzie kariera na parter, to odbuduję ją nawet i solo Nie takie rzeczy widziały te oczy Wierz mi, że inni to mają problemy Chociaż nie życzę ich nawet swym wrogom Żeby na plecach hodowali hieny Nie nazywaj mnie już przyjacielem Bo za wielu już miałem was Jestem pewien siebie, niestety nie zmieni nic czas To już jest wspomnienie, którego dogasa blask Nie dolewaj już oliwy do ognia Nie nazywaj mnie już przyjacielem Bo za wielu już miałem was Jestem pewien siebie, niestety nie zmieni nic czas To już jest wspomnienie, którego dogasa blask Nie dolewaj już oliwy do ognia Wszystko się zmienia i traci swą ważność Tak jak w lodówce boxy po cateringu Słabo to brzmi, ale już nie wiem kto stoi w narożniku ringu Za mną, przeszedłem bagno, nawet połowy nie będzie ci dane usłyszeć Straciłem bliskich i to nie przeze mnie i mogę ci przyrzec Mówię przyjaciel, to poważne słowo Teraz już wiem, że go nie użyję To nie jest ważne, czym się zajmował na codzień - dyrektor, raper czy diler Jeden mnie zawiódł w rodzimym biznesie A miał być starszym bratem for life Wszystko dla cyfer i żądzy dla władzy Dlatego serce mam jak ice Z drugim robiłem te rzeczy jak outlaws Ale zapomniał tam jak się zachować Pękło mi serce prawie na pół, ale z zasady musiałem to olać Trzeci był chyba mi nawet najbliższy W sumie to nie wiem czemu nie gadamy Czy aż tak bardzo zmienił nas czas Czy aż tak bardzo zmieniamy się sami? Nie nazywaj mnie już przyjacielem Bo za wielu już miałem was Jestem pewien siebie, niestety nie zmieni nic czas To już jest wspomnienie, którego dogasa blask Nie dolewaj już oliwy do ognia Nie nazywaj mnie już przyjacielem Bo za wielu już miałem was Jestem pewien siebie, niestety nie zmieni nic czas To już jest wspomnienie, którego dogasa blask Nie dolewaj już oliwy do ognia
Writer(s): Kamil Pisarski Lyrics powered by www.musixmatch.com
instagramSharePathic_arrow_out