Chciałbym ruszyć się lecz
Zaspy
Uśpij mnie, daj mi sen na zawsze
Masz mnie na wyciągnięcie pieści
Męczy ból, bije chłód, żadnych slow
Nie cofnę (tok tik)
Nie chcę cofać nic
Chce po prostu iść przed siebie
Ciężko, gdy komfort goni przeszłość
Padam na śnieg, padam jak śnieg, padam
Przed siebie ciężko, gdy komfort woli przeszłość
Padam na śnieg, padam jak śnieg
Zaspy
W moim sercu duszy, chciałbym ruszyć się lecz
Zaspy
Blokują każdy ruch, myśli slow straszny
Zasyp
Moje rany solą, nic nie bolą. Daj mi
Zastrzyk
Uśpij mnie, daj mi sen na zawsze
Stąd do najjaśniejszych barw
Ból jest mój a wyścignasz
W końcu odechce się biec
A mieliśmy być jak stal, przykład brać z najstarszych skał
Dziś daleko nam nawet do drzew
A już zerwałem ze ściany obrazki
Na każdym rogu pułapki
A w jednej wisi Twój głos (twój głos)
Na wyciągnięcie ręki widoczne nasze błędy wszystkie
Czemu winę zrzucasz na los?
Zaspy
W moim sercu duszy, chciałbym ruszyć się lecz
Zaspy
Blokują każdy ruch, myśli slow straszny
Zasyp
Moje rany solą, nic nie bolą. Daj mi
Zastrzyk
Uśpij mnie, daj mi sen na zawsze
Same zaspy i ścieki w mojej głowie
Wspominam letnie sny, a zapadam w zimowe
Coraz trudniej razem iść, gdy już uświadomisz sobie
Że ostatnie pare dni nic tylko wyrastamy w podłogę
Wszyscy nieprzytomni, chłodni
Zbudujcie mi pomnik
Żeby świat mógł na mnie napluć nawet gdy fatum zapomni
W swojej zbrodni
Tak się najedliśmy wstydu, że już nigdy nie będziemy głodni
Tak się najedliśmy wstydu, że już nigdy nie będziemy głodni
Świat spowalnia, świat zniewala mnie
Na koniec dnia już czeka kat mój sen
Oddala się, na pieniek kładę łeb i
Czekam aż go ostrzem utnie lęk
Świat spowalnia świat, zniewala łeb
Świat spowalnia łeb zniewala lęk
Świat spowalnia lęk zniewala sen
Świat spowalnia sen zniewala mnie
Zaspy
W moim sercu duszy, chciałbym ruszyć się lecz
Zaspy
Blokują każdy ruch, myśli slow straszny
Zasyp
Moje rany solą, nic nie bolą. Daj mi
Zastrzyk
Uśpij mnie, daj mi sen na zawsze
Uśpij mnie daj mi sen na zawsze
Zaspy
