Credits
PERFORMING ARTISTS
cafetrauma
Performer
COMPOSITION & LYRICS
Łukasz Konopnicki
Songwriter
Jakub Parzyński
Songwriter
Kamil Jagiełło
Songwriter
Radosław Baranowski
Songwriter
Lyrics
Zbudowałem sobie bańkę, nie wychodzę z niej
Cztery ściany, morze gówna, tak daleko brzeg
Tańczy walca moja pustka, cisza studzi krew
Sąsiad węszy, będzie węszył zawsze, bo to pies
Test okien
Zabijam światło kocem
Meble mówią do mnie
Wpadam w paranoje
Znikam w połączeniach
Z rozbitym telefonem
Połączenia nerwowe
Same odrzucone
Nie wiedziałem, że można przedawkować emocje
Teraz wiem i więcej tego gówna już nie dotknę
Wszystko przejdzie ale powiedz bejbe jakim kosztem
Ile żeby wszystkie dni zamienić w noce?
Leżę sam na wznak
Mieszam wino i grzech
Zimny wiatr jak stal przekuwa każdy wdech
Dlaczego nie mamy serc?
Tak przerażeni hien
Musimy żywić je
A piją wino i grzech
Codziennie wino i grzech
Zbudowałem sobie bańkę, nie wychodzę z niej
Safe space, wokół wszystko wali się na łeb
Martwy sprint, ta zabawa nie uznaje przerw
Skok na bombę, cały basen w potłuczonym szkle
Krzyk z okien
Dłużej tak nie mogę
Syreny pod blokiem
Wzywam pogotowie
Zaciśniętą pięścią
Bije się po głowie
Nie wiem czy istnieje bóg
Ale niedługo się dowiem
Nie wiedziałem ile może unieść jeden człowiek
Gdybym wiedział, nie zdychałbym teraz na podłodze
Potrzebuję tylko czasu nim się całkiem skończę
Panie doktorze, pan da cokolwiek
Leże sam na wznak
Mieszam wódę i krew
Gdzieś u piekła bram
Lucyfer wita mnie
Labirynt w czarnej mgle
Wszystko jak sen się gnie
I zdycham sam na wznak
Wokół wóda i krew
Wszędzie wóda i krew
Writer(s): Jakub Parzyński, Kamil Jagiełło, łukasz Konopnicki, Radosław Baranowski
Lyrics powered by www.musixmatch.com